Ciemno i niebezpiecznie

     Zmierzcha już o 17.46. Od tej pory, ulicami Bydgoszczy jeździ się "z duszą na ramieniu". Nieoświetlone ulice sprawiają, że przechodnie stają się całkowicie niewidoczni. Tak jest na wąskich i zadrzewionych ulicach. Tylko wczoraj, jadąc samochodem, w ostatniej chwili zauważyłam idącego jezdnią ulicy Chodkiewicza mężczyznę, który pchał przez sobą nieoświetlony wózek. Na ulicy Lelewela było szczególnie ciemno, ponieważ rosnące drzewa tworzą mroczny tunel. Podobnie było w Śródmieściu, na wąskich ulicach, na których wolno parkować samochody, w tym na Śniadeckich. Tam trudno nawet w dzień dostrzec dziecko, wybiegające zza zaparkowanego auta.
     W środę i w czwartek lampy uliczne zapaliły się tuż przed godziną 18.30. Dobrze, że nie padał deszcz...
     W Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej poinformowano nas, że w Bydgoszczy jest 26,5 tys. punktów świetlnych, z czego jedynie 5 tys. należy do zarządu. Na wielu ulicach budowane jest nowe oświetlenie. Wszystkie lampy sterowane są radiowo i jak nam wyjaśnił Bogumił Grenz, zgodnie z planem winny zapalać się o godz. 18.05. Tak będzie aż do 20 października.
     - Oprócz takiego ustawienia systemu, dokonuje się również analizy pogodowej, w tym wykonuje badania natężenia światła dziennego - mówił Bogumił Grenz obiecując, że drogowcy sprawdzą, dlaczego oświetlenie włączało się przez minione dni zbyt późno.
     Każdego roku jesienią nasi Czytelnicy wskazują na to samo: ciemne i niebezpieczne ulice. Na niektórych wystarczyłoby tylko włączyć szybciej oświetlenie, na innych trzeba dostawić lampy... Marzy mi się choć jedna jesień bez tego "wytartego" już problemu.