Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzewa rosną długo

(my)
Jeśli przyjmiemy, że za jedno wycięte drzewo sadzi się dwa inne, to siłą rzeczy zieleni w mieście powinno być więcej. Amniej.

     W tym roku ratusz wydał ponad 500 pozwoleń na wycięcie drzew w mieście.
     - O pozwolenia występują do nas zazwyczaj firmy, które stawiają domy lub inne budynki. To jednak nie wszystko. Wycinamy też drzewa, które zagrażają fundamentom lub po prostu są za stare i zniszczone - mówi Janusz Bordewicz , zastępca szefa Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska bydgoskiego Urzędu Miasta.
     Wyrok na topole
     
Większość wycinanych drzew (około 90 procent), to topole. Nie wszystkim jednak ten szczególny gatunek przeszkadza. - Niedaleko ulicy Warmińskiego wycinano topole, a one przecież nie szpeciły krajobrazu - mówi jedna z mieszkanek Błonia.
     Jak się dowiedzieliśmy, topole co prawda nie przeszkadzały pieszym, ale na pewno utrudniały widoczność kierowcom.
     - Te drzewa, które stoją za blisko jezdni, często muszą, ze względów bezpieczeństwa, być usuwane. Topole mają bardzo agresywny system korzeniowy. Szybko się rozrastają, niszczą chodniki. No i dość szybko, zwłaszcza w miejskich warunkach, się starzeją - dodaje Janusz Bordewicz.
     Dwa za jedno
     
Za jedno wycięte drzewo powinno się posadzić dwa inne. To norma przyjęta przez wydział gospodarki komunalnej.
     - Oprócz tych "zastępstw" co roku przeznaczamy osobną pulę pieniędzy na nasadzenia - informuje zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej ratusza..
     Mniej, ale więcej
     
Mimo to bydgoszczanie narzekają na to, że w mieście zieleni jest coraz mniej.
     - Drzewa są wycinane, ale nie zauważyłam, żeby na ich miejscu pojawiły się nowe. Niedługo będziemy betonową pustynią - denerwuje się pani Anna, mieszkająca na Wyżynach.
     Zdaniem Hanny Pawlikowskiej , ogrodnika miejskiego, kraj obraz Bydgoszczy się zmienia (coraz mniej jest drzew w centrum), ale na pewno nie ubywa zieleni.
     - Wycinane są wysokie drzewa, które w jakiś sposób przeszkadzają mieszkańcom. Na ich miejscu niekoniecznie muszą zostać posadzone inne, bo byłoby to nielogiczne. Znajdujemy takie miejsca, gdzie drzewa nie zawadzają i mogą się dobrze rozwijać. To zazwyczaj parki. Później kontrolujemy, czy nic im się nie stało - tłumaczy Pawlikowska.
     Jak się dowiedzieliśmy, zamiast topoli sadzi się obecnie różne gatunki klonów, buki, lipy, graby i jarzęby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska