Pełna kultura

     Zanim doszło do głosowania nad pierwszą z uchwał, nie obyło się bez dyskusji. Zgodnie z propozycją autorów dokumentu, wydatki na bydgoską kulturę nie mogłyby być mniejsze niż 2,6 procent dochodów miasta. Mariusz Krupa , dyrektor wydziału kultury i promocji miasta, zwrócił uwagę, że w latach 2000-2002 wydatki na kulturę zmalały, a w 2003 roku wyniosły 1,98 procent dochodów miasta.
     Niektórym radnym nie spodobał się jednak pomysł procentowego zapisywania wydatków na kulturę. - Po co jest ta uchwała? - dociekał Kosma Złotowski , radny PiS. - Za tydzień możemy równie dobrze przyjąć uchwałę, że na bezpieczeństwo przeznaczymy 4 procent dochodów. Prezydent i rada nie mogą sobie wiązać rąk na lata. A co będzie jak za 10 minut rozwali się tama w Koronowie i zaleje nas wszystkich?! - pytał. Podobnego zdania był radny Wojciech Nowacki: - Uchwała nie jest nikomu do niczego potrzebna - stwierdził. - Mamy politykę mieszkaniową, a budujemy coraz mniej mieszkań, mamy uchwałę o bezpieczeństwie, a na ulicach jest coraz bardziej niebezpiecznie - dodał. Jacek Bukowski , radny SLD stwierdził z kolei, że ten zapis jest potrzebny. Poparła go Felicja Gwincińska, przewodnicząca Rady Miasta: - Tym zapisem zapewnimy skromny byt kulturze - powiedziała. Ostatecznie uchwałę przyklepano 18 głosami za.
     Radni przyjęli też wczoraj uchwałę o polityce kulturalnej Bydgoszczy na kolejne 10 lat. Najważniejszymi inwestycjami w kulturze ma być m.in. utworzenie drugiej sceny teatralnej, pozyskanie obiektu na potrzeby Miejskiego Ośrodka Kultury, budowa centrum kulturalno-rozrywkowego w Fordonie.