Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo dyrektora Karpowicza. Świadek chce ochrony

mc
Z pięciu oskarżonych wczoraj w sądzie stawili się tylko dwaj: Tomasz Z. i Adam S. „Smoła”. Zeznają z wolnej stopy
Z pięciu oskarżonych wczoraj w sądzie stawili się tylko dwaj: Tomasz Z. i Adam S. „Smoła”. Zeznają z wolnej stopy Filip Kowalkowski/Archiwum
Dariusz S. „Szramka” - świadek koronny w procesie o zabójstwo Piotra Karpowicza, dyrektora z PZU w 1999 roku - boi się o swoje życie.

Trzeci proces w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, który ma wyjaśnić zagadkę zamachu na życie szefa pionu odszkodowań w bydgoskim PZU przed 17 laty, utknął w martwym punkcie. Wczoraj na sali rozpraw nie pojawił się kluczowy świadek w sprawie. Ten, którego zeznania, złożone m.in. w 2004 roku w Prokuraturze Apelacyjnej w Lublinie, pozwoliły doprowadzić na ławę oskarżonych pięć osób.

Sędzia Anna Warakomska odczytała wczoraj notatkę służbową z 18 kwietnia, spisaną przez prokuratora Piotra Galanta z lubelskiej apelacji. Z dokumentu wynika, że w poniedziałek Dariusz S. miał zadzwonić do prokuratury i powiedzieć, iż czuje się zagrożony i chce uzyskać ochronę, w związku z czym nie może się stawić w wyznaczonym terminie w sądzie.

S. miał również poinformować, że skontaktował się w tej sprawie z bydgoskim sądem. Z tej rozmowy też została sporządzona notatka, a jej autorką była pracownica sekretariatu sądu. Ale z tego pisma wynika jedynie, że świadek usprawiedliwiał swoją nieobecność na poniedziałkowej rozprawie. Nie wspomniał natomiast o zagrożeniu życia.

To na zeznaniach
S. i składanych przez kilku innych anonimowych świadków w 2004 roku Robert Bednarczyk, śledczy z lubelskiej apelacji, zbudował akt oskarżenia w sprawie zabójstwa Piotra Karpowicza. Według wersji przedstawionej przez prokuraturę, dyrektor Centrum Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka PZU miał być ofiarą zamachu, w którym brał udział - zdaniem śledczych - biznesmen Tomasz Gąsiorek.

Były właściciel autoryzowanej stacji obsługi i salonu Mercedesa w podbydgoskiej Brzozie miał za 50 tys. zł zlecić zabójstwo Henrykowi L. „Lewatywie” (skazanemu później za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą). Ten natomiast - według tezy śledczych - wyznaczył do wykonania zadania swojego zaufanego człowieka Adama S. „Smołę”. W zamachu mieli również pomagać dwaj inni ludzie „Lewatywy”, Krzysztof B. i Tomasz Z. Karpowicz zginął od dwóch strzałów z broni palnej oddanych 19 stycznia 1999 roku na parkingu przed siedzibą bydgoskiej ubezpieczalni.

***
Pogoda na dziś, wideo: TVN Meteo Active/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska