Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjna konferencja naukowa na Collegium Medicum w Bydgoszczy. Petycja przeciwko jej organizacji już jest u rektora

Joanna Pluta
Joanna Pluta
Kaja Godek (przy mównicy) ma być jednym z gości konferencji na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.
Kaja Godek (przy mównicy) ma być jednym z gości konferencji na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Piotr Smolinski
Petycję w sprawie odwołania kontrowersyjnej konferencji bioetycznej na Collegium Medicum w Bydgoszczy, której jednym z gości ma być Kaja Godek, najbardziej znana zwolenniczka zakazu aborcji, podpisało prawie tysiąc osób.

W piątkowej "Pomorskiej" pisaliśmy o konferencji naukowej, która w ramach Bydgoskich Dni Bioetycznych ma się odbyć 14 kwietnia na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Wśród prelegentów zaproszonych przez organizatorów, czyli Komisję Bioetyczną Bydgoskiej Izby Lekarskiej i II Katedrę Kardiologii Collegium Medicum UMK, znalazła się między innymi Kaja Godek, twarz walki o całkowity zakaz aborcji. Godek ma 14 kwietnia w Bydgoszczy wygłosić wykład "Troska o życie każdego dziecka poczętego jako wyzwanie dla państwa i społeczeństwa”. Kolejna prelegentka, Marzena Nykiel, redaktor naczelna "wPolityce.pl" ma natomiast wygłosić wykład „Zagrożenia bioetyczne, kulturowe i socjologiczne ideologii gender”.

Kontrowersyjna Kaja Godek na Collegium Medicum w Bydgoszczy. Konferencja o etyce w medycynie [wideo]

Gdy tylko informacja na temat programu konferencji i zaproszonych gości pojawiła się na stronie Collegium Medicum UMK zareagowały kujawsko-pomorskie struktury partii Razem i przygotowały petycję w sprawie odwołania wydarzenia.

- Konferencja na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie naukowej, ale naszym zdaniem są to tylko pozory. Wystarczy bowiem przyjrzeć się liście osób, które mają wystąpić na niej z odczytami - mówi Michał Musielak z zarządu toruńskiego okręgu Razem. - Jest na niej chociażby Kaja Godek, Marzena Nykiel oraz Błażej Kmieciak, działacz Ordo Iuris - organizacji postulującej całkowity zakaz aborcji i karanie kobiet więzieniem za przerwanie ciąży. Naszym zdaniem taki dobór gości ewidentnie świadczy o tym, że ma to być nie naukowa dyskusja, lecz agitacja za religijnym, fundamentalistycznym poglądem. A na to nie powinno być w miejsca na państwowej, świeckiej uczelni. Dlatego właśnie uznałyśmy i uznaliśmy, że konieczna jest nasza reakcja.

"Każdy projekt o zabijaniu ludzi poszedłby do kosza". "Zapłodniona komórka nie jest człowiekiem". Dyskusja o aborcji

Źródło:
TVN 24

W nocy z niedzieli na poniedziałek autorzy petycji, pod którą w sumie podpisało się ponad 950 osób, wysłali ją do rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Teraz czekają na reakcję. Wiemy, że konferencja będzie tematem dzisiejszego (poniedziałek) kolegium rektorskiego na UMK. Już w czwartek zapowiedział to "Pomorskiej" rzecznik uczelni.

A co jeśli mimo petycji konferencja i tak się odbędzie? - Wiemy, że nie jesteśmy jedyną organizacją, która sprzeciwia się organizacji tej konferencji - mówią w rozmowie z nami przedstawiciele partii Razem. - Wierzymy, że prawie tysiąc podpisów które zebraliśmy, naciski środowisk lekarskich, studenckich a przede wszystkim dobro uniwersytetu przekonają rektorów do wycofania się z organizacji imprezy, która ośmiesza uczelnię.

- Ale jeśli z jakiegoś powodu naciski ze strony środowisk anti-choice będą silniejsze i konferencja się jednak odbędzie, dołożymy starań, aby wyraźnie podkreślić i poinformować opinię publiczną, słuchaczy i słuchaczki, że ta impreza z nauką nie ma wiele wspólnego - kontynuują. - Jest wiele środków, media społecznościowe i tradycyjne, pikiety uliczne i marsze, happeningi i wiece. Wielokrotnie sięgaliśmy w przeszłości po te formy protestu i tym razem, jeśli będzie taka potrzeba, również się do nich odwołamy.

Jak tłumaczy dobór prelegentów przewodniczący i kierownik naukowy wydarzenia, prof. Władysław Sinkiewicz? - Tu nie chodzi o poglądy, wiarę czy politykę, tylko o naukę i etykę - mówił "Pomorskiej" w ubiegłym tygodniu. - A przede wszystkim o ochronę życia, co dla mnie jako etyka, bioetyka i lekarza jest najważniejsze. „Primum non nocere” - dodaje. - A każdego, kto ma ochotę zabrać głos podczas konferencji, serdecznie na nią zapraszam.

Więcej we wtorkowej "Pomorskiej".

- Ja jestem niewinny! Udowodnię Wam to. Pozdrawiam rodzinę - rzucił do dziennikarzy wchodząc do prokuratury Bartosz D. Oskarżycielem w sprawie Fijo będzie fundacja Judyta, która zaraz po zdarzeniu zajęła się szczeniakiem. - Fundacja pełni rolę pokrzywdzonego w tej sprawie, bo w tej chwili jesteśmy właścicielem psa.  - mówi Katarzyna Topaczewska (adwokat fundacji JUDYTA). - Wersja, którą podał zatrzymany małżonce, że przewrócił się na psa, jest dla mnie jest to wersją absolutnie nieprawdopodobną. Wskazują na to obrażenia psa - uszkodzona szczęka i kręgosłup, wybite zęby. W mojej ocenie nie ma możliwości, żeby takie obrażenia powstały wskutek upadku na psa. - Moim zdaniem maksymalna kara pozbawienia wolności i tak jest zdecydowanie za niską karą w tym przypadku. Na pewno będę wnosiła przed sądem i maksymalny wymiar kary, czyli 3 lata więzienia. Za Bartosze D. wydano list gończy. Kilka dni temu podejrzany o skatowanie psa mężczyzna został zatrzymany w podtoruńskiej miejscowości oddalonej kilka kilometrów od jego domu. - To pierwszy tego typu list gończy w Polsce. Mam nadzieję, że to dobry precedens i takie listy będą coraz częściej wysyłane za osobami podejrzanymi za przestępstwa popełniane na zwierzętach - dodaje adwokat fundacji. - Jak widać na tym przykładzie, bardzo szybka reakcja, pomaga w ujęciu sprawcy.Czytaj także: tutaj

- Jestem niewinny - twierdzi Bartosz D. podejrzany o skatowa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska