Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra z Bydgoszczy zmarła w Anglii w tajemniczych okolicznościach. Osierociła sześcioro dzieci

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Zbiórka na sprowadzenie ciała Aleksandry do Polski i pogrzeb odbywa się w internecie na stronie www.gofundme.com/AlexW-Funeral. Numer konta podaje też portal FB towarzystwa „Pollonus”.
Zbiórka na sprowadzenie ciała Aleksandry do Polski i pogrzeb odbywa się w internecie na stronie www.gofundme.com/AlexW-Funeral. Numer konta podaje też portal FB towarzystwa „Pollonus”. Internet/FB Pollonus
Bydgoszczanka w Anglii zmarła w tajemniczych okolicznościach. Osierociła sześcioro dzieci. Polonia zbiera pieniądze na jej pogrzeb.

W tej historii życie dopisało tragiczny finał. O państwu Wańkowskich głośno było już raz w 2012 roku, kiedy musieli w Bydgoszczy opuścić nielegalnie zajmowany pustostan. Z listem, w którym było wezwanie o pomoc, napisanym przez matkę do mediów, zwrócił się wtedy 10-letni Krzyś.

Nikt wtedy nie przypuszczał, że losy tej ośmioosobowej rodziny splotą się cztery lata później w tak tragicznych okolicznościach.

10 września w mieście Grays w wynajmowanym mieszkaniu znaleziono ciało 32-letniej Polki, Aleksandry Wańkowskiej.

Pytania o zabójstwo
Policja w hrabstwie Essex nie informuje o szczegółach postępowania. Natasha Agombar, oficer prasowy Essex Police, odsyła po informacje do koronera, który jednak wczoraj był nieuchwytny. Czekamy na jego oficjalną odpowiedź.

Wśród Polonii w Wielkiej Brytanii krążą informacje zarówno o samobójstwie kobiety, jak i o tym, że została zabita. Tamtejsi rodacy skupieni wokół Towarzystwa Polonijnego Pollonus apelują o pomoc w zbieraniu pieniędzy na sprowadzenie ciała Aleksandry do Polski i zorganizowanie pogrzebu.

Transportu zwłok podejmie się dom pogrzebowy z pobliskiego miasta Slough, ale potrzeba na to ok. 3,5 tys. funtów.

Wańkowska nie miała w Wielkiej Brytanii nikogo bliskiego. Jak ustaliliśmy, wyjechała tam kilka lat temu, by zebrać pieniądze na zaliczkę, którą zamierzała wpłacić na poczet przydziału mieszkania socjalnego. Jeszcze przed wyjazdem jej partner się wahał. Ostatecznie jednak zdecydował się zostać w Polsce.

Przeczytaj także: Kinga Szweda, policjantka i mistrzyni fitness z Tucholi walczy o życie [wideo]

Najgorzej mają maluchy
Wańkowscy mieli sześcioro dzieci.

- W tej całej historii najbardziej żal mi właśnie tych pociech. One, od przeszło dwóch lat, tułają się po domach dziecka. Obecnie są w jednej z bydgoskich placówek, w ośrodku opiekuńczym. Płakać się chce i serce pęka - mówi osoba znająca losy rodziny. - Sąd odebrał im dzieci, ale nie wiem dokładnie, w jakich okolicznościach. Wiem natomiast na pewno, że w domu dziecka odwiedza je ojciec.

Mowa o partnerze Wańkowskiej, z którym miała troje najmłodszych pociech. Trójka starszych to dzieci z poprzedniego związku Aleksandry. - Wiem, że on utrzymuje kontakt z maluchami, przychodzi do nich, widuje się z nimi. W przeciwieństwie do ojca trojga starszych - słyszymy.

Wańkowscy rozwiedli się w czerwcu tego roku. Była ugoda.

- Najwyraźniej ich związek nie wytrzymał próby rozłąki. Nie chcę mówić o szczegółach, bo to prywatne sprawy - dodaje nasza rozmówczyni, która chce pozostać anonimowa.

Życie nie było łaskawe
Jaki los teraz czeka dzieci? Wiadomo na pewno, że - wbrew temu, co twierdziła nasza rozmówczyni - nie przebywają obecnie w ośrodku Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ulicy Stolarskiej.

Wiadomo, że dzieci, które nakazem sądu zostały odebrane rodzicom, do poszczególnych jednostek rozdziela Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. Wczoraj jednak zastępca dyrektora MOPS ds. pieczy zastępczej Justyna Ratkowska była nieuchwytna.

Śmierć Aleksandry stanowi tragiczną klamrę spinającą okres trudnych i bolesnych lat. Przynajmniej kilku ostatnich.

O Wańkowskich bydgoszczanie dowiedzieli się już w 2012 roku. Stało się to, kiedy do ośrodka TVP w Bydgoszczy przyszedł 10-letni, najstarszy synek Krzyś. Matka wysłała go z listem w ręku. Wynikało z niego, że ośmioosobowa rodzina musi opuścić pustostan, który od pewnego czasu zajmowała. Stało się tak, kiedy administrator jednego z budynków komunalnych, będących w zarządzie Administracji Domów Miejskich, zorientował się, że Wańkowscy zajmują mieszkanie bezprawnie.

Wcześniej ojciec i matka sześciorga dzieci wynajmowali inne lokale, ale z czasem nie byli w stanie opłacić czynszu. Oboje byli bezrobotni bez prawa do zasiłku.

Mąż Aleksandry tłumaczył wtedy dziennikarzom TVP Bydgoszcz: - Jedna osoba z ADM nam powiedziała, żeby wejść do jakiegoś pustostanu i przeczekać cicho jakiś okres i wtedy może będzie coś w tej sprawie załatwione, żebyśmy mieli przydzielony jakiś lokal - zdradza.

Rzeczniczka ADM Magdalena Marszałek w wypowiedzi dla TVP wyjaśniała natomiast: - To nieprawda. Pani, która tam przebywała, została poproszona, aby w trybie pilnym opuścić lokal, bo znajduje się tam bez tytułu prawnego. Nie chciała się wylegitymować.

Zbiórka pieniędzy na sprowadzenie ciała i pogrzeb Aleksandry odbywa się w internecie na www.gofundme.com/AlexW-Funeral. Numer konta jest podany też na stronie Towarzystwa Polonijnego Pollonus.

Wideo: PULS POLITYKI odc.4 Jarosław Gowin o tym czy w spółkach skarbu państwa doszło do naruszenia prawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska