Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ksiądz dozbrajał polskie wojsko

Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Wojsko pozostało częścią życia ks. ppłk  Bolesława Lichnerowicza. Po transformacji  ustrojowej, po utworzeniu ordynariatu polowego,  został kapelanem, duszpasterzem wojsk  chemicznych w Wojsku Polskim.
Wojsko pozostało częścią życia ks. ppłk Bolesława Lichnerowicza. Po transformacji ustrojowej, po utworzeniu ordynariatu polowego, został kapelanem, duszpasterzem wojsk chemicznych w Wojsku Polskim.
Był 21 grudnia 1981 roku. Stan wojenny. Śnieg, mróz, wojsko na rogatkach miast, w miejscach strategicznych.

Tego dnia ks. Bolesław Lichnerowicz z brodnickiej fary wybrał się do Tczewa. Okoliczność była wyjątkowa - jubileusz jego proboszcza.

- Najpierw musiałem otrzymać specjalny papier, pozwolenie na wyjazd. Udałem się więc do naczelnika miasta - wspomina dziś ks. prałat Bolesław Lichnerowicz, proboszcz średniowiecznej fary.

Papiery były gotowe. Odpalił więc fiata 126p i pojechał. Pierwsza kontrola w Radzyniu Chełmińskim. Spokojna, bez żadnych kłopotów.

- W Grudziądzu już gorzej. Zatrzymano mnie gdy wjeżdżałem na most przez Wisłę. Kontrola samochodu, bagażnika, rozmowy z żołnierzami. Co pan tam wiezie? Gdy poprawiłem szalik i zauważyli koloratkę, skojarzyli, że jestem księdzem. Tłumaczę, że jadę do Tczewa, na uroczystość kapłańską. A czy ma ksiądz przypadkiem opłatek, zapytał któryś z nich, bo zbliża się Wigilia, a my tu stoimy na tym moście, nie wiadomo jak długo. Chłopcy, nie martwcie się, powiedziałem. Będę dziś wracał wieczorem, przywiozę.

Gdy tylko brodnicki kapłan zajechał do Tczewa, zanim złożył życzenia jubilatowi zapytał o kościelnego. Ten bowiem zazwyczaj miał opłatki wigilijne. Czas nie był dobry, święta tuż, opłatki rozdano, ale kościelny wygrzebał jeszcze dwa kartony.

- Przed wjazdem na most zameldowałem się żołnierzom. Wyciągnąłem karton z bagażnika, na drugim brzegu Wisły drugi karton. Staliśmy tak przez chwilę, łamiąc się opłatkiem. Oni byli myślami przy swoich rodzinach, pewnie też myśleli o Ojczyźnie. Podeszli także milicjanci, też chcieli się podzielić opłatkiem. W ten właśnie sposób dozbroiłem polską armię w stanie wojennym w wigilijne opłatki. Z wielkim wzruszeniem wspominam tamten dzień - kończy swoją opowieść ks. prałat Bolesław Lichnerowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska