Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Polmeat" wyszedł z niezłej kaszany

Tekst i fot. Paweł Kędzia
Janusz Marchlewski, prezes włocławskiego  "Marleksu", większościowy udziałowiec  brodnickiej firmy w towarzystwie Henryka  Cieślińskiego, prezesa zarządu "Polmeat" i  Mirosławy Cieślińskiej z działu marketingu.
Janusz Marchlewski, prezes włocławskiego "Marleksu", większościowy udziałowiec brodnickiej firmy w towarzystwie Henryka Cieślińskiego, prezesa zarządu "Polmeat" i Mirosławy Cieślińskiej z działu marketingu.
Włocławskie przedsiębiorstwo, które zajmuje się eksportem mięsa, stało się większościowym udziałowcem brodnickich Zakładów Mięsnych "Polmeat". Firmy deklarują wzrost zatrudnienia.

Współpraca brodnickiej firmy z Januszem Marchlewskim trwa dziesięć lat. Brodnica sprzedaje "Marleksowi" odpady z własnej produkcji, które włocławskie przedsiębiorstwo wykorzystuje m.in. do produkcji gryzaków oraz karmy dla psów i kotów.

W ostatnich miesiącach brod-nicka firma borykała się z kłopotami finansowymi.

To cena modernizacji

W ciągu ostatnich czterech lat firma wydała na przystosowanie do unijnych norm, uwaga, 35 mln złotów!

- Z czego większość z własnych środków. W połączeniu z bardzo trudnym okresem po wejściu do Unii Europejskiej firma popadła w kłopoty - mówi Henryk Cieśliński, prezes zarządu "Polmeat". - Zadłużenie tzw. przeterminowane jest spłacane. Zawieramy porozumienia o

rozłożenie zobowiązań na raty

z naszymi wierzycielami: dostawcami środków spożywczych, opakowań, oleju opałowego. Raty nie mogą być zbytnim obciążeniem dla bieżącej działalności. Za surowiec płacimy terminowo, żeby obrót był wysoki i generować zysk - tłumaczy prezes zakładów mięsnych w Brodnicy.

W "Polmeat" można ubijać 1500 sztuk trzody. Obecnie firma wyrabia 1200-1300, choć w momencie kryzysu maksymalnie było to 400-800.

Szefowie "Polmeat" poszukiwali inwestora, który dofinansowałby zakłady mięsne. Nie przyniosły rezultatu rozmowy m.in. z zakładem mięsnym Duda z Grąbkowa.

W sierpniu firma "Polmeat" wyemitowała dodatkowe akcje, które wykupił włocławski "Marlex" Janusza Marchlewskiego. Brodnickie zakłady współpracują z tym przedsiębiorcą

już od dziesięciu lat

Do Włocławka trafiają produkty uboczne, które tamtejsze przedsiębiorstwo przerabia na naturalne gryzaki dla psów i kotów.

- Każda firma musi mieć dług - bagatelizuje Janusz Marchlewski, szef i właściciel "Marleksu". - A zadłużenie nie jest wysokie w stosunku do obrotów i możliwości firmy - przekonuje.

Obie strony zapewniają o obopólnych korzyściach płynących z połączenia.

"Polmeat" planuje zwiększyć zatrudnienie produkcyjne. Do pracy i na szkolenia przyjęci będą rzeźnicy, ubojowcy, wykrawacze. "Marlex" szuka rynku zbytu dla "Polmeat" u własnych odbiorców oraz nowych. Zakłady przygotowuja się też do szturmu na rynek rosyjski. "Polmeat" nieśmiało wkracza też do Niemiec za pośrednictwem jednej z tamtejszych firm.

Ponadto "Marlex" i "Polmeat" nie planują w Brodnicy produkcji gryzaków dla psów i kotów. Szefowie uspokajają, że jest to niemożliwe ze względów technicznych i sanitarnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska