Gospodarz Partęczyn

Sezon letni już trwa od jakiegoś czasu. Pogoda przyspieszyła decyzje wielu turystów, także zagranicznych, udających się m.in. nad jezioro Wielkie Partęczyny. Tu byli zaskoczeni, bowiem w Partęczynach

bardzo długo

nie było gospodarza.

Zainteresowanie prowadzeniem ośrodka wyraził nowomiejski magistrat, poprzez swoją miejską instytucję (zapewne nie OSiR) oraz stowarzyszenie właścicieli domków letniskowych w Partęczynach, które zawiązało się m.in. po to, by Partęczyny ratować dla turystów.

Te dwie oferty leżały czas jakiś w Nadleśnictwie Brodnica i Regionalnej Dyrekcji lasów Państwowych w Toruniu. Inaczej mówiąc - u właścicieli gruntów i lasów.

Wreszcie wybrano

- Nie tylko wybraliśmy ofertę, ale również podpisaliśmy już umowę - mówi Henryk Kapusta nadleśniczy w Nadleśnictwie Brodnica. - Wybór padł na stowarzyszenie. Stowarzyszeniu postawiliśmy warunek podstawowy, mianowicie ośrodek będzie ogólnodostępny, a gospodarz został zobowiązany do poszanowania przyrody i działań wynikających z prowadzenia gospodarki leśnej.

Umowa została zawarta bezterminowo. Oczywiście, jest zapis w jakich warunkach może zostać wypowiedziana, ale - na początek - nie chcemy stwarzać wrażenia tymczasowości.

Stowarzyszenie wzięło na siebie

spory obowiązek

Trzeba zadbać o bezpieczeństwo wypoczywających, przywrócić parkingom stosowny wygląd, uporządkować pola namiotowe, zatrudnić ratowników, wytyczyć kąpielisko.

Nade wszystko koniecznie należy prowadzić promocję tych okolic, przekonać każdego, że warto tu przyjechać, nie tylko na weekend, na popołudniową kąpiel w jeziorze, na żaglówkę, czy deskę, ale na całe wakacje. Wkrótce, reporterskim, letnim szlakiem, udamy się do Partęczyn, gdzie jest już gospodarz, prawdziwy, rzetelny, znający potrzeby swoich gości.