Niegdyś bardzo popularny na ziemi lubawskiej przysmak przypominający miód, używany był do słodzenia napojów, wyrobu ciast, albo jako dodatek do mocniejszych trunków.
Dziś, gdy gotowe produkty wyparły wyroby ręcznie wykonywane na wsi, kto pamięta o pieczeniu chleba w domu na zakwasie? Może to być bardzo ciekawa propozycja dla rozwijającej się agroturystyki i wizytówka regionalna.
Zrobiony według recepty babuni wyrób, nie został zauważony w dorocznym konkursie na produkt roku powiatu nowomiejskiego. Jednak Jan Ostrowski nie zmartwił się tym specjalnie tylko przedstawił swój produkt do oceny przed Kapitułą Ogólnopolskiego Konkursu "Nasze Kulinarne Dziedzictwo". Jego organizatorem jest Polska Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego. I tu spotkał się już z wielkim uznaniem, zajął drugie miejsce ze swoją propozycją !
Tenże słodki produkt zgłosił także do Urzędu Marszałkowskiego, aby uznać, przypomniany przez niego syrop za wyrób tradycyjny. Tu jego zabiegi zakończyły się także wielkim powodzeniem. Buraczany miód Jana Ostrowskiego jako pierwszy produkt z Warmii i Mazur, został wpisany przez Ministra Rolnictwa na listę produktów tradycyjnych.
Warto zaznaczyć, że Jan Ostrowski - o czym wielokrotnie pisaliśmy nie tylko w sezonie turystycznym - jest twórcą lokalnego Muzeum w Łąkorzu, gdzie w starej, drewnianej chacie zgromadził i chroni przed zniszczeniem i zapomnieniem wiele przedmiotów charakterystycznych dla tej ziemi i chętnie opowiada o nich zainteresowanym. Organizuje też wystawy opisujące życiu wsi sprzed dziesiątków i setek lat np. historię pieczenia chleba, podkuwania koni w kuźni, którą zresztą sam odbudował, kopiując oryginalną XIX-wieczną z okolic Zbiczna. Zgromadził dużą ilość nieużywanych już i zapominanych narzędzi rolniczych.
To właśnie w muzeum znalazł i wykorzystał do produkcji syropu z buraków wiekową praskę. Przyznaje, że jego smakołyk spotkał się z wielkim zainteresowaniem i aktualnie zapasy wyczerpały mu się, więc czeka na nowy sezon zbioru buraków a obecnie chętnie dzieli się z zainteresowanymi swoją wiedzą. - Najpierw trzeba czyste buraki obrać i pokroić, a potem zagotować, następnie wycisnąć sok i dalej dość długo go gotować, aż do uzyskania konsystencji syropu o barwie żółto-brązowej - podaje krótki przepis
Gratulujemy mu udanego pomysłu oraz uporu w jego realizacji. Jest to jeden z lepszych pomysłów na promocję powiatu nowomiejskiego, regionu nowomiejskiego i lubawskiego.
Aktualnie Jana Ostrowskiego martwi niszczejący, unikatowy wiatrak typu holenderskiego w jego wsi, jak się okazuje jeden z dwóch jeszcze istniejących w woj. warmińsko-mazurskim.
Kilka lat temu gmina nieopatrznie sprzedała do za kilka tysięcy złotych prywatnemu nabywcy. A ten od lat nie zrobił nic by go odrestaurować i ochronić istniejące jeszcze drewniane maszyny i urządzenia wewnątrz wiatraka. Czy ma go spotkać taki sam los jak młyn wodny w niedalekim Biedaszku?
Wiemy, że wójt gminy Biskupiec, współdziałając z konserwatorem zabytków, mógłby zrobić o wiele więcej w tej sprawie. Czy jednak znajdzie czas na historię swego regionu, czy też zainteresowany jest jedynie aktualnymi i bieżącymi problemami gminy?
Jan Ostrowski nie czekając co zrobi wójt wymyślił, że dla ratowania wiatraka i zdobycia jakichś środków zorganizuje na początku lipca festyn "Ratujmy Wiatrak". Powrócimy do tego tematu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice