Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykopią kable?

Katarzyna Pankiewicz
O potyczkach rolnika z TP SA pisaliśmy już wielokrotnie. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze nie raz wrócimy do sprawy, która toczy się od pięciu lat, a jej końca nie widać.

     Przedstawiciele firmy TP SA - o czym już pisaliśmy - obiecali Jerzemu Kozłowskiemu, że naprawią szkody powstałe na jego polu podczas telefonizacji wsi. Co więcej
     obiecali pokryć szkody
     
które gospodarz poniósł w związku z brakiem możliwości korzystania z uszkodzonego pola. Przez pięć lat rolnik nie mógł siać, zbierać plonów. Uszkodzone dreny melioracyjne wyłączyły z użytku ponad hektar ziemi.
     Jerzy Kozłowski nie ma zamiaru zostawić sprawy bez korzystnego dla niego zakończenia. Domaga się od firmy odszkodowania. Przedstawiciele TP SA
     zaproponowali ugodę
     
- 9 tysięcy złotych na naprawę szkody. Według rolnika to śmieszna kwota, bo straty które poniósł wynoszą ponad 30 tysięcy złotych.
     Firma telekomunikacyjna przesłała gospodarzowi ugodę w dwóch egzemplarzach z adnotacją, który z nich ma odesłać po podpisaniu. Niestety, na dokumencie, który miałby zostać u rolnika, brakowało pieczątek i podpisów. To wydało się rolnikowi podejrzane, bo papier bez firmowej pieczątki nie stanowiłby dla niego żadnej wartości.
     Niestety, na dokumencie, który miałby zostać u rolnika, brakowało pieczątek i podpisów. To wydało się rolnikowi podejrzane, bo papier bez firmowej pieczątki nie stanowiłby żadnej wartości dla każdego sądu. Równie dobrze rolnik sam mógłby wydrukować sobie taki "dokument". Nie podpisał ugody i odesłał ją do TP SA.
     Sprawą zainteresowała się telewizja, która podobnie jak nasza redakcja stara się pomóc Jerzemu Kozłowskiemu w pozytywnym zakończeniu sprawy. Obecnie gospodarz z Nowej Wsi Szlacheckiej czeka na opinię rzecznika prasowego TP SA. - Jeżeli nie będą chcieli dać mi odszkodowania będę zmuszony zwrócić się z tą sprawą do prokuratora. Ostatnio po raz kolejny próbowałem skontaktować się z kimś z Telekomunikacji. Zadzwoniłem na błękitną linię, gdzie spytano mnie, czy mi się nie znudziło dzwonić. Z zarejestrowanych na komputerze danych wynika, że dzwoniłem do nich trzysta osiemnaście razy! Oczywiście znudziło mi się, ale nie mam zamiaru odpuścić - mówi Jerzy Kozłowski.
     - Jeżeli sprawa nadal będzie się przeciągała zerwę umowę z Telekomunikacją i poproszę o wykopanie z mojego pola kabli. To wszystko trwa zbyt długo. Mam dość, ale nie poddam się tak łatwo i jeśli w Bydgoszczy nie załatwią nic w mojej sprawie będę próbował wyżej - dodaje rolnik.
     Wiele osób, które czytały o rolniku przyznaje, że ich zdaniem należy mu się odszkodowanie. Tyleż samo jest zdania, że walka z TP SA jest walką z wiatrakami. Jedno jest pewne - rolnik nie ma zamiaru odpuścić.
     O dalszym rozwoju sprawy w Nowej Wsi Szlacheckiej będziemy informować na bieżąco.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska