Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodnik wirtualny

Jadwiga Aleksandrowicz
Długo jeszcze mieszkańcy nie zobaczą chodnika wzdłuż ruchliwej drogi wojewódzkiej. Jedno jest pewne - jego budowa w tym roku się nie rozpocznie.

     Rada Gminy przeznaczyła pierwsze pieniądze na zadanie o nazwie "Budowa chodnika w Rudunkach" dwa lata temu na opracowanie dokumentacji. Projekt gotowy w lutym tego roku, okazał się do wyrzucenia, bo jak powiedział "Kujawskiej" bydgoski projektant nikt w gminie nie powiedział mu, że chodnik ma biec po rowie, a nie - jak większość chodników w powiecie - między skrajem jezdni a rowem. W takiej sytuacji trzeba było zakres prac projektowych poszerzyć o odwodnienie jezdni. A to podnosi koszty i projektu, i wykonania.
     Nowy projekt dotarł do gminy
     
dwa tygodnie temu. Ale przed wójtem Wiesławem Szareckim pojawiły się nowe trudności, które przedstawił we wtorek radnym z komisji rolnej. Okazuje się, że najpierw miała być budowana kanalizacja, ale umowę z wykonawcą (o ile uda się go wyłonić w pierwszym przetargu) najwcześniej - ze względu na procedury - będzie można podpisać dopiero 20 października. Poza tym trzeba budować na tymczasowej (?) wysokości 42 studzienki, a ponadto - dowodził wójt - rozkopana ziemia może pod wpływem jesiennych opadów zatkać budowaną kanalizację. No i nie wiadomo, czy nie zaskoczą mrozy. Słowem - budowy rozpocząć się nie da.
     Radni z komisji
     
nie bez wątpliwości zgodzili się
     poprzeć na najbliższej sesji projekt uchwały o zapisaniu zadania jako wieloletnie i przesunięciu rozpoczęcia budowy na przyszły rok. Postawili jednak warunek - jeszcze w tym roku ma być wybrany wykonawca i podpisana z nim umowa. Ale to nie wszystkie bariery. Wciąż nie wiadomo, czy Zarząd Dróg Wojewódzkich nie wycofa się z ustnego przyrzeczenia, że na budowę chodnika da materiały. Da - jeśli taka pozycja znajdzie się w jego przyszłorocznym budżecie. Czy się znajdzie - tego nikt nie wie.
     - Skąd pan wie o tych wszystkich problemach - dopytywał Krzysztof Dąbrowski, przewodniczący rady gminy. - Zwrócił mi na nie uwagę mój pracownik, Wiesław Jakubiec, specjalista od dróg - odpowiedział wójt.
     Budowa chodnika, liczącego niewiele ponad 800 metrów, ma szansę przejść do historii gminy jako inwestycja - delikatnie mówiąc - pechowa. Nawiasem mówiąc ten sam gminny specjalista na poprzednim posiedzeniu komisji zapewniał, że nie można uregulować szerokości drogi w Nowej Wsi, bo rzekomo nie ma tam słupków granicznych. Udaliśmy się z przewodniczącym rady na tę drogę. W ciągu 10 minut znaleźliśmy dwa słupki, jeden w zbożu przedsiębiorcy z Rudunek, z którym gmina wygrała w ubiegłym roku proces o podorywanie drogi, drugi - w dorodnych chwastach. Służymy dokumentacją zdjęciową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska