Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"PIWO" - od lat 18!

Rozmawiała Katarzyna Pankiewicz
Od lewej: Marek Modrzejewski, Partyzant i Sławek Małecki
Od lewej: Marek Modrzejewski, Partyzant i Sławek Małecki Fot. PAWEŁ PACZEK
Rozmowa z MARKIEM MODRZEJEWSKIM, SŁAWKIEM MAŁECKIM i PARTYZANTEM, członkami ciechocińskiego zespołu "Zdrowa Woda"przy okazji promocji najnowszego krążka "Między mężczyzną a kobietą"- o zbliżających się urodzinach.

- Osiemnaście lat na rynku, czy to już czas na małe podsumowanie dotychczasowej działalności?
M.M. - Wiele zespołów świętuje pięciolecie, dziesięciolecie, my chcemy być oryginalni, postanowiliśmy świętować pełnoletność.
S. M . - Osiemnastka to nie byle co. Obecność przez tyle lat na rynku krajowym wymaga wielu wyrzeczeń, ale też zobowiązuje.
P. - Przez te lata zespół pozostał konsekwentny. Trzymał się i nadal trzyma wytyczonej ścieżki. W tym czasie przewinęło się wiele trendów: disco-polo, góralszczyzna, hip-hop, a my idziemy cały czas swoją ścieżką. Są ludzie, którzy nas słuchają i to jest największy sukces.

- Udało się nagrać kilka płyt...
M.M . - Dokładnie siedem. Ostatnia to "Między mężczyzną a kobietą", którą właśnie promujemy. Myślę że to całkiem przyzwoity wynik

- Którą z płyt można uznać za najważniejszą?
S.M . - "Nie bój się miłości", bo sprowadziła zespół na inne tory. Pojawiły się nowe pomysły i zmiany w zespole (w 1997 do zespołu dołączył Partyzant - przyp.).

- A który koncert wspominacie najczęściej?
M.M . - Chyba pierwszy występ, w maju osiemnaście lat temu w Katowicach, w klubie "Akant". Pojechaliśmy tam na eliminacje do Rawy Blues i wygraliśmy konkurs. Pojechaliśmy tam bardziej turystycznie niż artystycznie. Pamiętam, że po wielu godzinach przesłuchań jurorzy byli tak znudzeni, że niemalże spali na stołach i nagle się okazało wchodzi zespół zupełnie nieznany, istniejący od dwóch tygodni i od pierwszych taktów utworu "Piwo"ożywia się cała widownia i jurorzy.
S.M. - Warto wspomnieć że wówczas rywalizowało 460 wykonawców. To pierwsze miejsce było niesamowite, prestiżowe i zaskoczyło nas ogromnie. A rok później były opolskie Debiuty. Też duże przeżycie...

- Występowaliście w telewizji...
S. M. - W 1992 roku wystąpiliśmy w telewizji w programie "LUZ". Po nagraniu, na telewizyjnym korytarzu spotkaliśmy się z Jurkiem Owsiakiem, nieznanym nam bliżej wówczas i zaczęliśmy rozmowę na temat polskiego rynku muzycznego. Wtedy zrodził się pomysł na Wielką Orkiestra Świątecznej Pomocy i pierwszy koncert w Ciechocinku.

- Akcja przybrała duże rozmiary...
M.M. - Zebraliśmy wtedy dwanaście milionów starych złotych.
S. M. - Graliśmy w sali wypełnionej po brzegi, z ogromną radością i nigdy nie przypuszczalibyśmy, że to co tam się zaczęło przyjmie taki rozmiar.

- Czy projekty inne, niż Zdrowa Woda, to też sposób na tworzenie muzyki?
P. - Prócz tego że nas łączy przyjaźń, łączy nas muzyka, ale mamy też swoje inne pomysły, które nie mieszczą się w konwencji Zdrowej Wody. Czasem uciekamy w nieco inne "rejony"muzyczne.
M.M. - Trochę żal odłożyć do szuflady utwory, które powstały, a nie mieszczą się w konwencji Zdrowej Wody. Ja przetestowałem to co stworzyłem na swoich znajomych i okazało się, że to się podoba, więc skrzyknęliśmy się w trzy osoby i zrobiliśmy sobie projekt, który się nagle rozrósł. W pewnym momencie z tych kilku osób zrobiło się kilkadziesiąt. Nagraliśmy fajną płytę i tyle. Priorytetem jest jednak Zdrowa Woda, którą kochamy.

- Plany na następne lata?
M.M. - Chcemy grać, bawić się tym, co robimy, bo to miłe i bliskie sercu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska