Michał Nowicki
Aktualizacja:
Przeszło 300 z nich to miejscowe zagrożenia nie wywołane przez pożary. - Najczęściej to wypadki drogowe oraz usuwanie gniazd szerszeni, os i pszczół, których było w tym roku wyjątkowo dużo - mówi Ireneusz Poturalski, zastępca komendanta radziejowskiej jednostki PSP i jej rzecznik prasowy.
Jednym z najgroźniejszych pożarów był ogień w lasach. - Najbardziej paliło się w okolicach Osięcin, przyczyną ognia były najpewniej podpalenia - mówi strażacki rzecznik. Na szczęście pożary zawsze szybko zauważali okoliczni mieszkańcy i informowali strażaków, dlatego też udało się zdusić ogień w zarodku. - Trzeba podkreślić, że szybkie gaszenie ognia w tych i innych przypadkach było możliwe dzięki sprawności miejscowych drużyn Ochotniczych Straży Pożarnych, które zawsze służyły nam wsparciem. Pomagały nam też przy innych zdarzeniach - mówi Ireneusz Poturalski.
Czytaj treści premium w Gazecie Pomorskiej Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.