Grat czy cacko?

     Strażacy z OSP w Krzywosądza (gm. Dobre) od kilkunastu lat należą do Krajowego Systemu Ratowniczo - Gaśniczego, który skupia najlepsze jednostki ochotnicze, zdolne do pomocy zawodowym strażakom nawet w najcięższych interwencjach. Aby należeć do tej elitarnej grupy, jednostki OSP muszą m.in. spełniać surowe wymagania odnośnie wyposażenia. Druhowie z Krzywosądza uważają, że niebawem
     mogą wypaść z systemu,
     ponieważ nie mają sprawnego samochodu. - Ten, którym dysponujemy, ma bardzo awaryjną pompę. Często jest tak, że bardzo szybko docieramy na miejsce pożaru, niestety, nie możemy go gasić, bo zawodzi pompa - mówi jeden ze strażaków, chcących zachować anonimowość.
     Powiat od lat współpracuje z niemieckim samorządem Wahrenholz, który do tej pory przekazał starostwu wiele sprzętu, m.in. karetkę dla szpitala i samochód strażacki dla ochotników z Osięcin. Kolejny wóz bojowy ma trafić do OSP w Krzywosądzu, ale druhowie twierdzą, że pojawiły się
     nieprzewidziane trudności.
     - _Nasz wójt nie chce, byśmy otrzymali samochód i twierdzi, że nie dołoży ani złotówki do jego utrzymania - _mówi jeden ze strażaków.
     Stefan Śpibida, wójt Dobrego, częściowo potwierdza słowa naszych informatorów. - _Słyszałem, że ten samochód ma prawie trzydzieści lat, zanosi się więc, że będzie równie awaryjny, jak ten, którym dziś dysponują strażacy. Poza tym obiecałem druhom, że
     **_kupię im nowe auto.
     Do nich jednak nie przemawiają moje argumenty i uparcie chcą sprowadzić wóz z Niemiec. W takiej sytuacji gmina nie będzie dokładała do utrzymania starego pojazdu - mówi wójt, dodatkowo prezes gminnej OSP. Strażacy są oburzeni podobnym stawianiem sprawy.
     - _Nasi przedstawiciele widzieli już auto i jest ono w dobrym stanie. Bardzo podobne użytkują koledzy z Osięcin i są zadowoleni - _mówią. O rozwoju sprawy będziemy informować na naszych łamach.