O sprawie powiadomił nas jeden z Czytelników, zbulwersowany postawą swych sąsiadów, ale też władz gminy Bądkowo i policji.
Chodzi o podoraną drogę, prowadzącą do pól i trzech gospodarstw. Droga była w fatalnym stanie i mieszkańcy domagali się jej poprawienia. Zdecydowano się zastosować równiarkę. Okazało się jednak, że droga jest węższa niż się spodziewano. Geodeci wymierzyli ją więc dokładnie, porównali z mapkami i wyszło, że gospodarze mający wzdłuż traktu pola, "skubali" go po kawałku. Miejscami zamiast czterech metrów szerokości, droga miała tylko dwa metry.
- Gdy geodeci pokazali mapki, dziesięciu rolników zgodziło się na poszerzenie drogi. Dwóch się uparło, że ziemi nie odda - przyznaje sołtys Ryszard Wasilewski. - Nie do sołtysa należy wyegzekwowanie prawa - podkreśla. Tłumaczy, że tam, gdzie rolnicy ustąpili, równiarka poprawiła stan drogi. Tam, gdzie gospodarze uznali, że podorana ziemia jest ich, równiarka nie wjechała.
- Nie rozumiem, dlaczego wójt toleruje takie bezprawie. Była nawet policja. Też nic nie zrobili - denerwuje się jeden z rolników, który zatelefonował do redakcji.
Ryszard Kobus, wójt gminy Bądkowo, mówi, że nie będzie walczył o rozgraniczenie działek, bo to zbyt drogo kosztuje.
- Gdybyśmy utwardzali tę drogę, wtedy nie byłoby dyskusji, musielibyśmy dokonać rozgraniczeń. Na razie jest to niepotrzebne. Szkoda pieniędzy. Zapewnia, że nie wyrównany kawałek drogi nie jest w najgorszym stanie i że nie powinno to przeszkadzać jej użytkownikom. - Może tylko na łuku jest ona trochę krzywa - przyznaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?