Czy rozwiązaniem jest barierka?

     Tym razem zadzwonił do nas rodzic, który dowozi swoje dzieci do ciechocińskiej podstawówki.
     - Swoje dziecko wysyłam do tej szkoły od dwóch lat i po prostu boję się je puszczać pieszo - mówi Jan Litwin z Ciechocinka. - Moim zdaniem wszystkie przejścia dla pieszych przy Kopernika są wyjątkowo niebezpieczne, bo mimo zakazu parkują przy nich samochody i zasłaniają widok. Dziecko, żeby przejść przez ulicę, musi wyjść do połowy jezdni. Poza tym kierowcy w ogóle nie zwalniają przy przejściach. Wolę podjechać do szkoły z prawej strony i je wysadzić. Trwa to kilkanaście sekund, a dziecko mam pod kontrolą.
     _Według ciechocinianina rozwiązaniem byłaby zatoczka przy szkole lub parking z prawdziwego zdarzenia.- Teraz parkowanie, gdy w ciągu godziny pod szkołę podjeżdża kilkadziesiąt samochodów, wprowadziłoby jeszcze większe zamieszanie - dodaje ciechocinianin. Według niego rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie tak zwanych "agatek", czyli osób zatrudnionych przez miasto i pilnujących, żeby dzieci bezpiecznie przeszły przez ulicę.
     W ciechocińskiej podstawówce dowiedzieliśmy się, że "agatki" kilka lat temu były zatrudniane przez miasto spośród pracowników robót interwencyjnych.
     Poza tym w zeszłym roku komisarz Mariusz Puzdrowski, komendant Komisariatu w Ciechocinku zaproponował wybudowanie przynajmniej wzdłuż budynku szkoły specjalnej barierki, po to, by dzieci korzystały z przejść dla pieszych. - Projekt upadł jednak z braku pieniędzy - wyjaśnia policjant.
     Tymczasem pomysł z barierką powrócił i będzie załatwiony jeszcze w tym roku.
     - W miniony piątek pracownicy "Ekociechu" zmierzyli teren i teraz opracowują kosztorys wybudowania barierki przy szkole od przejścia dla pieszych koło urzędu do przejścia na początku boiska szkolnego - wyjaśnia Elżbieta Baryza, dyrektorka SP nr 1. - Do inwestycji obiecał dołożyć nasz ubezpieczyciel. Myślę, że barierka stanie w ciągu miesiąca i rozwiąże problem.
     _