Zanim zaleje nas woda

     Chociaż większość domów w Ciechocinku jest już podłączona do sieci kanalizacyjnej, to nadal istnieje kilka rowów melioracyjnych. I to w centrum miasta. Takie rowy są m.in.: na osiedlu wzdłuż ul. Ogrodowej, przy ogródkach działkowych, niedaleko sanatorium "Pod Tężniami", w okolicach Szkoły Podstawowej nr 1 - wzdłuż torów aż do ul. Wołuszewskiej.
     Czyszczeniem rowów od lat zajmował się Związek Wałowy Niziny Ciechocińskiej, ale rok temu praktycznie przestał funkcjonować. Formalnie jeszcze działa, bo zarząd podpisuje stosowne pozwolenia dla prowadzonych w mieście inwestycji w rejonie rowów. - Nie mogliśmy się utrzymać z działalności - tłumaczy Manfred General, przewodniczący związku. - Nie dostawaliśmy żadnej dotacji, przestało nam też płacić przedsiębiorstwo gospodarki komunalnej, od kiedy ścieki zamknięto w rurach. Pozostały tylko składki, a to za mało.
     _W niektórych rowach ścieki płyną jednak do dziś jak np. wzdłuż torów, gdzie podłączyła się "na dziko" część mieszkańców ul. Kolejowej i Wołuszewskiej. Wszystkie rowy wymagają konserwacji, sprzątania śmieci wyrzucanych tam przez mieszkańców Ciechocinka. - Sytuacja nie jest najciekawsza, bo ktoś powinien o rowy dbać. Na wypadek ulewnych deszczów, nie można też wykluczać ewentualnej powodzi. Taka jest specyfika Niziny Ciechocińskiej. Związek Wałowy istniał tu jeszcze w czasach przedwojennych. Może powinniśmy usiąść z władzami miasta i przedyskutować ten problem - twierdzi Manfred General.
     Józef Kołowrocki, kierownik referatu ds. gospodarki terenami i ochrony środowiska w ciechocińskim magistracie uważa, że temat trzeba podjąć przy uchwalaniu przyszłorocznego budżetu: - Staramy się na razie porządkować rowy przy pomocy robót publicznych. Ale nie jest to wystarczające rozwiązanie _- przyznaje Józef Kołowrocki.