Etat z polecenia?

     - Wypowiedź w rubryce "Ludzie mówią" dotyczyła mnie i mojej żony - przyznał się "Kujawskiej". - Zasygnalizowana sprawa nie do końca jest prawdziwa. Nie wszedłem do rady, żeby być w opozycji do burmistrza, ale po to, by zrobić coś dobrego dla miasta. To prawda, że moja żona robi kurs pedagogiczny we Włocławku i że będzie pracowała w gimnazjum. Ma pełne kwalifikacje do tego, bo z wykształcenia jest magistrem sztuk plastycznych. _Radny Zieliński przyznaje, że żona
     nigdy nie pracowała w szkole.
     - Umówiliśmy się, że ja będą zarabiał na rodzinę, a ona będzie wychowywała nasze dzieci, dlatego nie pracowała. Teraz jednak chce podjąć pracę zawodową, złożyła więc papiery do gimnazjum i podstawówki. Burmistrz pracy jej nie załatwiał. Nie śmiałbym nawet iść do niego z taką prośbą - zapewniał radny Zieliński.
     Radnego Zielińskiego i jego żonę broni Anna Władkowska , dyrektorka Gimnazjum w Ciechocinku. - To śmieszne, że ludzi interesuje, kto będzie zatrudniony w szkole - powiedziała nam. - To nie jest
     **_żadna decyzja burmistrza.
     Pani Zielińska była osobą, która złożyła papiery o pracę i jako jedyna miała odpowiednie kwalifikacje do nauczania plastyki. W szkole jest wakat, nawet nie cały etat, bo nauczyciel odszedł na emeryturę. Na moją decyzję nie miało wpływu też to, że pan Zieliński jest radnym i u nas uczy. Żona pana Zielińskiego pracę rozpocznie od września.
     **