Pijane sanatoria

     Taki postulat znalazł się wśród wniosków dotyczących stanu lecznictwa uzdrowiskowego w Ciechocinku w 2003 r.
     - Wielu kuracjuszy zwraca uwagę na kwestię sprzedaży alkoholu w sanatoriach. Goście twierdzą, że powinno się
     **_zaniechać handlu
     napojami wysokoprocentowymi w zakładach leczniczych - mówi dr Jan Wiaderny , naczelny lekarz uzdrowiska. Dr Wiaderny tłumaczy, że niejednokrotnie kuracjusze skarżyli się mu na głośne imprezy w sanatoriach, gdzie uczestnicy byli pijani. - _Kiedyś
     **_nie do pomyślenia
     było sprzedawać alkohol w sanatorium. Ludzie przyjeżdżają tu na leczenie, szukają ciszy i spokoju. Co innego turysta, a co innego kuracjusz - argumentuje lekarz uzdrowiskowy.
     Jak się jednak okazuje, nie ma przepisu zabraniającego handlu alkoholem w zakładach leczniczych. Zezwolenie na jego sprzedaż wydaje burmistrz miasta. - _Nie może odmówić, jeśli wszystkie wymogi formalne są spełnione - wyjaśnia Jadwiga Pietrusa, sekretarz miasta. Zgodę musi wyrazić także dyrektor danego sanatorium, w którym mieści się lokal.
     Praktyka pokazuje, że szefowie zakładów uzdrowiskowych
     nie chcą rezygnować
     z dodatkowego źródła dochodów, jakim jest dzierżawa baru czy kawiarni z alkoholem. - W takiej sytuacji apeluję do dyrektorów sanatoriów, by zwrócili baczniejszą uwagę na to, co dzieje się pod ich dachem - mówi dr Jan Wiaderny.