Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weto w sprawie budżetu UE. To strata dla polskich firm i gospodarki - mówią eksperci

Katarzyna Paczewska
Katarzyna Paczewska
Weto budżetu UE. - Odrzucenie tych możliwości oznacza konsekwencje finansowe w postaci recesji, ale także utratę wiarygodności u naszych europejskich partnerów: odbiorców polskiego eksportu – filaru naszej gospodarki - mówi Roman Rogalski.
Weto budżetu UE. - Odrzucenie tych możliwości oznacza konsekwencje finansowe w postaci recesji, ale także utratę wiarygodności u naszych europejskich partnerów: odbiorców polskiego eksportu – filaru naszej gospodarki - mówi Roman Rogalski. Pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
- Panie Premierze Kaczyński, veto rządu wobec europejskiego Funduszu Odbudowy i 60 mld euro dla Polski, jest sprzeczne z polską racją stanu, z interesem polskiej gospodarki, groźne dla firm i zatrudnionych w nich pracowników. Zejdźmy z tej drogi. Póki mamy inną - apelował kilka dni temu Marek Goliszewski, prezes BCC.

Ile wynoszą zyski Polski z przynależności do UE

Według danych Ministerstwa Finansów (do września 2020 r.; cytowanych przez BCC), składka Polski do UE wynosi 61 mld euro, transfer z UE do Polski wynosi 189 mld euro, a zysk dla Polski 128 mld euro.

Jak podał ING wśród płatników netto, czyli krajów, które wpłacają do budżetu UE więcej niż otrzymują są: Belgia (- 9 mld euro), Holandia (- 16 mld euro), Niemcy (- 58 mld euro). A wśród beneficjentów - kraje, które więcej otrzymują z budżetu UE niż wpłacają są np. Polska (+ 101 mld euro), Hiszpania (+ 86 mld euro) i Włochy (+ 66 mld euro). Obliczenia te nie uwzględniają części pożyczkowej Funduszu Odbudowy oraz tej części budżetu wieloletniego, która nie została przypisana krajom.

Zobacz też wideo: Samorządowcy z Polski i Węgier napisali list do szefowej Komisji Europejskiej. Proponują, by pieniądze z budżetu UE trafiły bezpośrednio do nich

Jaka część pieniędzy z UE jest planowana teraz dla polskich firm? - Trudno to określić - mówi ekonomista Marek Zuber.

Jak wyjaśnia Szymon Żółciński - ekspert BCC ds. funduszy strukturalnych i pomocy publicznej, można próbować szacować ile jest w ogóle pieniędzy w budżecie na Polskę. Natomiast ile z tego trafi na co jest ustalane później na etapie przygotowywania konkretnych programów.

Przeczytaj również...

Budżet UE i Fundusz Odbudowy - o co w nich chodzi

- Mamy dwa obszary. Pierwszy to kwestia nowego budżetu, nowej 7-letniej perspektywy budżetowej. Jeżeli doszłoby do veta to będziemy się tutaj posługiwać tzw. prowizorium, które polega na tym, że bierze się zeszłoroczne wydatki, przedłuża się jakby ten budżet poprzedni na kolejny rok - wyjaśnia Marek Zuber. - Co miesiąc do dyspozycji daje się 1/12 środków z ub.r. Czyli co miesiąc jest taki nowy budżecik finansowy na pokrycie programów już realizowanych, tj. tych najpotrzebniejszych. Jednak nie ma tutaj mowy na temat finansowania nowych projektów, szczególnie projektów wieloletnich. W zasadzie Komisja Europejska musiałaby tak na prawdę dopowiedzieć ten obszar tego typu projektów, ale w zgodnej opinii wszystkich oznaczałoby to brak możliwości finansowania takich wieloletnich projektów. Czyli finansujemy tylko to co zostało wcześniej rozpoczęte. Albo takie stałe finansowania jak np. dopłaty dla rolników. Tak, że nowych projektów nie ma i to jest strata z punktu widzenia przedsiębiorców. Oczywiście, gdyby po kilku miesiącach doszło do stworzenia budżetu, strata ta to tylko odsunięcie w czasie pewnych programów, a nie ich likwidacja.

Przeczytaj też...

- Natomiast problemem jest drugi pomysł - tłumaczy ekonomista. - Pierwszy w historii fundusz na który UE będzie pożyczała pieniądze na rynkach międzynarodowych, czyli będzie emitowała obligacje, żeby zebrać 750 mld euro (na Polskę przypada ponad 60 mld euro). Część to pożyczki, a część to kwoty bezzwrotne. I teraz, z dużym prawdopodobieństwem, jeśli będzie veto, to my po prostu w tym programie nie będziemy uczestniczyć. To wtedy dojdzie do porozumienia 25 państw, a nie 27. To one między sobą te pieniądze podzielą. I my wtedy w tym nie będziemy uczestniczyli. To tzw. Fundusz Odbudowy (Next Generation EU). Ma być on głównie skierowany na walkę ze skutkami koronawirusa, ale także ma przesunąć gospodarkę europejską, więc przesunąłby też gospodarkę polską na inne tory. (...) Fundusz ten ma być uruchomiony jak najszybciej - w pierwszym kwartale, najpóźniej na początku drugiego. Pieniądze te mają być jak najszybciej wydane, w perspektywie 3-4 lat. I z tego byśmy nie skorzystali.

- Natomiast opowiadanie, że w to miejsce możemy sobie sami pożyczyć pieniądze to nie do końca jest takie proste - wyjaśnia Marek Zuber. - A to dlatego, że jeśli pożyczymy, to jest to wiarygodność naszego kraju, a nie grupy tych 25 państw, więc koszty tej pożyczki mogą być inne. Wzrośnie nasz dług publiczny. Nie jest to wszystko takie oczywiste. Byłaby to realna strata z punktu widzenia polskich firm i ogólnie gospodarki.

Fundusz Next Generation EU. Na co można przeznaczyć pieniądze

- Skutki zawetowanie budżetu unijnego będą dla polskich firm nie tyle niebezpieczne, ile krytycznie groźne, co w swoich apelach od tygodni sygnalizuje Rada Przedsiębiorczości – a więc wszystkie najważniejsze środowiska przedsiębiorców w Polsce - przypomina Roman Rogalski, prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan i wiceprezydent Konfederacji Lewiatan.

- Prowizorium budżetowe, które często jest w przekazie medialnym traktowane jako dobre rozwiązanie dla Polski de facto oznacza niemożliwość finansowania jakichkolwiek większych i długoterminowych inwestycji - uważa Roman Rogalski. - Przede wszystkim jednak weto oznacza wykluczenie Polski z grona krajów korzystających z wartego 750 mld euro Funduszu Next Generation EU (Plan Odbudowy dla Europy), którego mieliśmy być jednym z największych beneficjentów z przyznaną kwotą 59,9 mld euro, czyli około 250 mld zł. Warto zaznaczyć, że 110 mld złotych z tej kwoty (25 mld euro) to dotacje, a więc instrumenty bezzwrotne! Z tych pieniędzy moglibyśmy sfinansować nie tylko tworzenie nowych miejsc pracy, cyfryzację, czy poprawę stanu służby zdrowia, ale także restrukturyzację górnictwa i walkę ze smogiem, co przełożyłoby się na poprawę jakości życia każdego Polaka. Samorządy i poszczególne ministerstwa przygotowały już długą listę projektów gotowych do natychmiastowego uruchomienia: termomodernizacji, poprawy transportu publicznego, połączeń drogowych, wzmocnienia ochrony zdrowia, dostępności instytucji dla seniorów i wielu innych inwestycji, które bez środków unijnych nie będą mogły być realizowane.

- Odrzucenie tych możliwości oznacza konsekwencje finansowe w postaci recesji, ale także utratę wiarygodności u naszych europejskich partnerów: odbiorców polskiego eksportu – filaru naszej gospodarki - kończy Roman Rogalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska