MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Potulicach znów mówiono o pojednaniu Polaków i Niemców

(ms)
Pamięć niemieckich ofiar upamiętnia obelisk. Kwiaty złożyła tu m.in. młodzież z Potulic i uczniowie z niemieckiego Elsterwerda.
Pamięć niemieckich ofiar upamiętnia obelisk. Kwiaty złożyła tu m.in. młodzież z Potulic i uczniowie z niemieckiego Elsterwerda. Maja Stankiewicz
Przy obelisku ku czci niemieckich ofiar obozu i przy pomniku poświęconemu pomordowanym w obozie Polakom - przedstawiciele obu narodów znów mówili o pojednaniu, jak 15 lat temu.

To miejsce wyjątkowe. W czasie wojny, w tutejszym obozie, hitlerowcy więzili i zmuszali do pracy ponad siły całe rodziny wysiedlone z Pomorza. Liczba ofiar nie jest dokładnie znana. Szacuje się, że mogło tu zginąć nawet 50 tysięcy Polaków, w tym wiele dzieci.

Po wojnie w obozie przetrzymywano osoby narodowości niemieckiej. Funkcjonariusze NKWD i SB zwozili tu ludność niemiecką i folksdojczów. Ich także wielu spoczęło w potulickiej ziemi.

- Trafiłem do obozu jako 12-letni chłopak. Było bardzo ciężko - wspomina Gustav Bekker, niemiecki lekarz, więzień obozu w Potulicach. I zaraz dodaje: - Zawsze musimy pamiętać, że gdyby nasi ojcowie i dziadowie nie napadli na Polskę nie byłoby tutaj żadnego obozu ani w czasie wojny, ani w latach 1945-49.

To on, wraz ze Stanisławem Gapińskim, który w obozie w Potulicach przebywał do 1945 r., rzucił przed laty hasło polsko-niemieckiego pojednania. Doszło do niego tutaj we wrześniu 1998 roku, równo 15 lat temu.
Z tej okazji na Cmentarzu Ofiar znów zabrzmiały słowa modlitwy odmawianej w dwóch językach: polskim i niemieckim. Proboszczowi miejscowej parafii ks. Ryszardowi Czajce towarzyszył pastor z Drezna. Nieprzypadkowo właśnie on...

- Byłem tu w 1947 r. Przywieziono mnie do tego miejsca, gdzie ludzie cierpieli, umierali i czynili sobie krzywdę. Moja matka i babcia oraz trójka dzieci mojej ciotki spoczywają tam, gdzie żwirowisko i krzyż - opowiadał duchowny z Niemiec podkreślając, że przyjechał do Potulic nie tylko jako pastor.

- Ta wina nie powinna nas dzielić. Dlatego jesteśmy -Niemcy i Polacy - wspólnie tu dzisiaj, podajemy sobie ręce. Bo cóż jest piękniejszego niż znak pojednania - podkreślano podczas nabożeństwa na cmentarzu. Pod pamiątkowym obeliskiem ku czci niemieckich ofiar ufundowanym przez Niemców, którzy obóz przeżyli i pod pomnikiem przywołującym pamięć pomordowanych w obozie Polaków - złożono kwiaty, zapalono znicze.

Kwiaty nieśli mieszkańcy, samorządowcy, kombatanci, ale także młodzież z obu krajów. Bo ideę pojednania starają się teraz propagować uczniowie Zespołu Szkół w Potulicach i partnerskiej szkoły w niemieckim Elsterwerda.

- To miejsce wybrali ludzie, którzy zadrwili sobie z Boga i życia. Teraz może być symbolem dla świata. Przykładem, jak z cierpienia uczynić dobro - mówiła Silvana Oczkowska, radna wojewódzka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska