W gminach boją się wyborów „po nowemu”. Będzie totalny bałagan! - mówią

Burmistrz przyznaje, że on nie widzi możliwości. - Choćby spra-wa urzędników wyborczych, nie mogą być pracownikami gminy - wskazuje Mariusz Kędzierski. - U nas była to Tatiana Syta. Teraz nie będzie mogła być ani u nas, ani w gminie Chełmno, gdzie mieszka. Przecież powołuje te osoby komisarz wyborczy, a nie urzędujący burmistrz! Potrzeba ich 5 tysięcy, zgłosiło się 500.

Pan Czesław w jeden dzień stracił wzrok. Może go odzyskać. Pomóżcie! [zdjęcia]

Pierwszy w Chełmnie zastanawia się skąd dostanie kamery?

- Kto ma kupić kamery, ile, jakiej rozdzielczości, na podczerwień? I dalej: na co mają być skierowane: urnę, komisję, głosujących? - pyta. - Do czego mają być podłączone: szkolnego systemu? A jak film zniknie, kto odpowie? Urzędnicy wyborczy u siebie w gminie nie mogą pełnić tej funkcji, a w innej już tak. Tu niby fałszowali, ale tam nie będą? Oczekuję odpowiedzi od rządzących, bo według nich tylko wybory, które oni wygrali, nie były sfałszowane. A pozostałe już tak. Komisje wyborcze mają być podwójne. Jak będzie wyglądało przekazywanie dokumentów tej drugiej? Przerwa? Czy przewodniczący drugiej komisji przejmie od poprzedników „w ciemno”?

Wójt gminy Papowo Biskupie przyznaje, że nie wie, jak można by można było zafałszować wyniki wyborów w gminie.

- Nie ma takiej opcji, ja przynajmniej nie wiem, jak niby to się robi - dziwi się Andrzej Zieliński. - Może w poprzednim ustroju to by przeszło. Przy wyborach, ich przygotowaniu i przebiegu, pracują ludzie z różnych opcji politycznych. Patrzą sobie na ręce.

Wójt gminy Kijewo Królewskie ma też wiele pytań.

- Nigdy wyborów nie fałszowaliśmy - zapenia śmiejąc się Mieczysław Misiaszek. - Nigdy nie było podejrzeń, podziału na partie, były komitety społeczne. W komisjach zasiadali kandydaci o różnych sympatiach. Teraz mogą być problemy. Czasem o wyborze kandydata na urząd decyduje mała kreska. Np. skreślenie przy nazwisku kandydata to mają być dwie przecinające się kreski. Jeśli się nie przetną, z jednej strony kreska nie wyjdzie poza przecięcie to komisja decyduje czy uznać czy nie taki głos. W Świeciu było kiedyś tak, że wybrany na burmistrza miał jeden głos przewagi nad kontrkandydatem. Interpretacja komisji była bardzo ważna, decydująca.

Wójt wspomina, że gdy dużo głosów oddano na PSL - w telewizyjnym ogłoszeniu mówiono, iż wyborca dostanie cztery karty.

- A dostał trzy i broszurkę - mówi Misiaszek. - I został źle poinstruowany. Wiele osób nie głosowało jak chciało, pomyliło się. Nie można wprowadzać podatników w błąd - i to za ich pieniądze. Tych wyborów się nie obawiam, ale będą większym wyzwaniem. Myślę o sprzęcie, o ludzi w komisjach jestem spokojny. Gdy któraś kamera przez chwilę się rozłączy i nie będzie transmisji, unieważnią wybory?

Pełen wątpliwości jest również wójt gminy Stolno.

- Wyborów sobie nie wyobrażam, będzie totalny bałagan! - mówi Jerzy Rabeszko. - Za dużo ludzi, komisji. U nas fałszowań nie było, w komisjach siedzą sympatyzujący z różnymi kandydatami. Miałem dwóch konkurentów i gdy wygrałem to nawet oni nie mieli podejrzeń o fałszowanie. To wszystko jest mocno naciągane. Są też mężowie zaufania. I każdy się wzajemnie pilnuje. Jednak dożyliśmy czasów, że wszyscy o coś się podejrzewają i takie skutki.