Pracownia profesora Ciekawskiego to wspólny pomysł naukowców z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego i Family Parku. - Temat chodził za nami od dawna, zastanawialiśmy się, w jaki sposób połączyć dzieci z nauką - opowiada dr Mścisław Śrutek z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego. - I tak przyszła nam do głowy pracownia, w której nauki można w sensie dosłownym dotknąć.
Na powierzchni przeszło 200 metrów kwadratowych najmłodsi mogą sprawdzić na przykład, jak działa pole magnetyczne lub jak powstają prądy wirowe, a za chwilę samodzielnie zrobić ogromną mydlaną bańkę. Można zglębić tajemnice mechaniki, elektroniki, chemii i budownictwa. Poszczególne stanowiska przygotowali sami studenci UTP.
Jako jedni z pierwszych zwiedzali pracownię: 9-letni Konrad, 7,5-letnia Zosia oraz 14-letni Dominik. - Jest super - przyznaje Konrad. - Można sprawdzić, czy wszystko działa i nikt na nas nie krzyczy, że coś zepsujemy - dodaje. - W szkole przekazują nam suchą wiedzę i dlatego tutaj jest ciekawiej - przyznaje Dominik.
- Nie mamy nic przeciwko, by wśród dzieci odwiedzających pracownię, znaleźli się nasi przyszli studenci - dodaje Jakub Kucharski z działu promocji UTP.
Pracownia profesora Ciekawskiego funkcjonuje na terenie Centrum Zabaw Rodzinnych Family Parku przy ul. Fordońskiej 246.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat