W dwóch okręgach wyborczych w Unisławiu prawdopodobnie będą powtórne wybory do rady gminy. Nie tylko tam

Sprawa jest delikatna, tym bardziej że Elżbieta Krauze, która została zaprzysiężona na radną, wygrała jednym głosem. Zebrała ich 98, gdy Marek Miętus - jej kontrkandydat - 97.

- Mnie już nic w tej gminie nie zdziwi - mówi Elżbieta Krauze, była dyrektor przedszkola, która ma na pieńku z wójtem. - Ja nie pracowałam w komisjach. Odpowiedzialni są ich członkowie. Pięciu radnych opozycji to pewnie dla wójta zbyt wiele, więc mamy kolejną "dziwną" sprawę.
Radna Krauze zapewnia, że - jeżeli trzeba będzie powtórzyć wybory - to w nich wystartuje. Tej pewności nie ma Miętus.

- Przyjąłem wynik, żyję już swoim życiem i nie wiem, czy w razie ponownych wyborów wezmę w nich udział - twierdzi Marek Miętus. - Nie wiem, jak mogło dojść do nieprawidłowości, skoro są komisje, mężowie zaufania, których obowiązują procedury. Jeżeli ktoś, kto przy tym był, ma wątpliwości to dobrze, że protestuje. Jednak ja nad ponownym kandydowaniem będę musiał się zastanowić.

Wójt gminy Unisław ma nadzieję, że sprawa się wyjaśni.- Sąd ma na rozpatrzenie protestu 30 dni od chwili jego wpłynięcia - mówi Jakub Danielewicz. - Gdyby radna Krauze wygrała większą liczbą głosów, te pięć kart nie robiłyby różnicy. W tym wypadku - ma to wpływ.

Więcej o wyborach samorządowych w regionie na www.pomorska.pl/wybory.
Do Sądu Okręgowego w Toruniu wpłynęło 18 protestów wyborczych. - Zarejestrowaliśmy 61 spraw w trybie wyborczym, przy czym 32 dotyczą głosowania i wyniku wyborów - mówi z kolei Włodzimierz Hilla, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Pozostałe związane są z kampanią wyborczą.

Na przykład, w Nowej Wsi Wielkiej pełnomocnik KWW "Zgodnie dla gminy" zauważył m.in., że w komisji zasiadała szwagierka sołtysa, który kandydował do rady gminy.

Złożono też protest w sprawie naruszenia kodeksu wyborczego w wyborach do sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. Składający zarzucił m.in. wadliwą wielkość liter, kratek i rodzaj czcionki.

Z powiatu nakielskiego wpłynął wniosek o stwierdzenie nieprawidłowości w obwodzie nr 21 do rady powiatu. Wnioskujący zarzucił, że w związku z tym, iż oddano tam 70 nieważnych głosów, to należy sprawdzić fakt, iż w składzie komisji zasiadały dwie osoby "silnie związane koleżeńsko z kandydatką, która wygrała i dwie powiązane z nią rodzinnie".

Protestujący w Kamieniu Krajeńskim stwierdza z kolei, że kontrkandydat zwycięzcy wyborów do rady miejskiej uzyskał taką samą liczbę głosów. I dodaje, że w składzie komisji były kuzynki kontrkandydata, które nie sprawdziły między innymi jego tożsamości przed wydaniem karty do głosowania.