Uznali, że strefa ekonomiczna w Trzemesznie da im niewielkie korzyści

Decyzję o włączeniu do Kostrzyńsko-Słubickiej Strefy Ekonomicznej mieli podjąć radni. Nie zgodzili się. Poparli tym samym tych mieszkańców, którzy przyszli na sesję, aby powiedzieć, że nie chcą strefy. Do strefy miały być włączone tereny zakładu Paroc, a firma zamierza się rozbudowywać. Będzie więcej miejsc pracy. To jednak nie przekonuje trzemesznian: - Liczy się nie tylko praca, ale jakość tej pracy - mówił jeden z mieszkańców.

Z kolei przewodniczący rady miejskiej Sławomir Peno przyznawał, że co prawda po zakończeniu budowy nowej linii przybędzie około 50 miejsc pracy. Jednak na włączeniu firmy do strefy gmina nie zyska.

Dodatkowe wpływy z podatki od nieruchomości nie będą zbyt duże. Natomiast znacznie mniejsze mogą być wpływy w związku z odpisami podatków od osób prawnych. Z ulg podatkowych skorzysta za to Paroc. Sławomir Peno przyznał, że po zapoznaniu się z danymi oraz w związku z tym, że gmina musiała oddać formie ponad 3 mln zaległego podatku z odsetkami jest sceptyczny w sprawie powstania strefy w Trzemesznie.

- Jeśli my dostajemy tylko obietnice tej linii. Nie wiemy, jakie są zamierzenia. Danych nie mamy, nie wiemy czy nitka powstanie - mówi Peno.

Radni chcieli poznać szczegóły inwestycji, jaką Paroc zamierza przeprowadzić w Trzemesznie oraz wyliczenia. Jednak obecny na sesji Tomasz Smoliński z dyrekcji firmy nie zdradził szczegółów, mówiąc że takich informacji nie ma.

- Jeśli firma nie chce nam danych udostępnić, to jak mamy się określić na tak, skoro firma nie chce wiedzą się nami podzielić? Dla nas kwestie podatków są pierwszorzędne, jeśli chodzi o budżet gmi
ny. Gmina straci na podatku CIT. Nie wiemy ile zyska-
my na podatku od nieruchomości - mówił Przemysław Woźny.

Wobec braku szczegółowych wyliczeń cała rada gminy zdecydowała się odrzucić uchwałę o włączeniu części Trzemeszna do strefy.