Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodzinowa setka

Janina Paradowska, "Polityka"

     Rząd Leszka Millera nie ma powodu, by specjalnie uroczyście obchodzić pierwsze sto dni swego urzędowania. Przetoczyło się już nad nim sporo burz, a spadek notowań w opinii publicznej odczuł już sam premier, jego rząd, a także jego partia. Jeszcze moment, a zacznie się przypominanie przedwyborczych obietnic. Tymczasem, tak naprawdę, jeżeli za coś chwalić ekipę Millera to głównie za to, że obietnic przedwyborczych nie realizuje. Gdyby je bowiem spełniała, mielibyśmy dziurę budżetową jeszcze większą, a budżet w kompletnej rozsypce.
     Sto dni to niewiele, ale trzeba przyznać, że sprawnie przeprowadzono uchwalenie ustaw okołobudżetowych, które miały załatać dziurę w finansach państwa i przedstawiono projekt budżetu, zgodnie z koalicyjną umową nie zwiększając nadmiernie wydatków państwa. Marek Belka twardo trzyma się granicy 183 mld zł. wydatków i chwała mu za to. Gorzej już poszło z państwem tańszym i odchudzonym. Wprawdzie efekty kuracji mają być widoczne mniej więcej za rok, ale ogólnie rzecz biorąc następuje nie tyle odchudzenie, co większe scentralizowanie decyzji.
     Słynna ustawa min. Krzysztofa Janika, która miała likwidować urzędy, nie tyle je likwiduje co przekształca w departamenty ministerialne. Oznacza to, że większą władzę dostaną na powrót ministrowie. Zawracamy więc rzekę, którą kilka lat temu Marek Pol, wówczas minister też w rządzie koalicji SDL - PSL, próbował skierować w inną stronę. W tamtej koncepcji miały być małe ministerstwa zajmujące się głównie tworzeniem ram prawnych dla poszczególnych dziedzin, a bieżące administrowanie powierzano urzędom centralnym, które miały być bardziej apolityczne, a przynajmniej apartyjne. Teraz likwidujemy urzędy i znów wszystko będzie polityczne. Dawni reformatorzy muszą przyznać się do porażki. Nie udało się zbudować nawet zrębów służby cywilnej, wszystkim rządzi polityka i długo jeszcze będzie rządzić.
     Gabinet Leszka Millera postawił zdecydowanie na szybką integrację z Unią Europejską. Gdyby wskazywać na priorytety rządu, to właściwie ten jeden rysuje się wyraźnie. Można utyskiwać na politykę kadrową nowej koalicji, ale akurat w sferze integracji ekipę wybrano nadzwyczajnie kompetentną, co negocjacjom nieźle wróży. I na tym wyczerpują się atuty. Jest ich w gruncie rzeczy sporo, ale trudno nie zauważyć, że ten rząd z zadziwiającą łatwością potykał się na sprawach często tak drobnych, że pytanie o polityczny profesjonalizm nie jest pozbawione podstaw. W każdym razie w 100 dni od powołania gabinetu zaczęła się publiczna dyskusja o tym, czy powinien odejść ze stanowiska rzecznik rządu, gdyż szwankuje polityka informacyjna. Nie ma jednak dobrej polityki informacyjnej bez dobrej polityki jako takiej. Dyskusje o rzeczniku są z reguły dyskusjami zastępczymi. Tak jest i tym razem.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska