Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukazała się Matka Boska

HANKA SOWIŃSKA
8 lutego 1940 r. Spada pierwsza wieża kościoła pojezuickiego
8 lutego 1940 r. Spada pierwsza wieża kościoła pojezuickiego Fot. Z Książki S. Pastuszewskiego
Poszła na Stary Rynek ze starszą o półtora roku siostrą. -Przemknęłyśmy obok muzeum. Na ścianie między oknami, bliżej ulicy Farnej, widoczne były opuszki palców. Trzeba było szybko przejść. Ci, którzy zatrzymywali się, byli bici - wspomina Krystyna Glesmer.

Pierwsze dni okupacji niemieckiej w Bydgoszczy. Wzmaga się terror okupanta. W masowych egzekucjach giną m.in. nauczyciele, urzędnicy, księża. Na ścianie Muzeum Miejskiego, które przylegało do pojezuickiego kościoła na Starym Rynku, pojawia się tajemniczy ślad ręki. Po mieście rozchodzi się wiadomość, że to odcisk dłoni jednego z zamordowanych duchownych.
- Mówiono, że to był wikariusz z Fary - opowiada pani Krystyna. W 1939 r. miała 14 lat. Była na miejscu pierwszych egzekucji. - Pozostałe na ziemi ślady krwi były posypywane wapnem. Krew była też na schodach prowadzących do kościoła. Widziałam również, jak Niemcy zamalowywali odcisk na murze. To był okropny czas. Nie wolno było o tym mówić. Podobnie jak o tym, że ukazała się Matka Boska w błękitnej szacie. Taki obraz znajdował się w pojezuickim kościele. Gdy zapadła decyzja o zburzeniu świątyni, obraz został przeniesiony do kościoła farnego, teraz jest w parafii pw. Piotra i Pawła - opowiada.
Franciszek Woda, ojciec pani Krystyny walczył w powstaniu wielkopolskim, potem był członkiem Związku Powstańców Wielkopolskich. W pierwszych tygodniach wojny został wywieziony na roboty do Rzeszy.
Syn Krystyny Glesmer jest księdzem. - Kiedy usłyszał o śladzie, powiedział: "Mamusiu, musisz o tym opowiedzieć".
Z początków okupacji zapamiętała dramatyczne wydarzenia w szkole przy ul. Staroszkolnej. - Niemcy kazali nam przyjść do szkoły. To, co zobaczyliśmy, było porażające. Na ziemi leżały potłuczone orły w koronie, które zdjęto ze ścian w klasach. Mieliśmy po nich chodzić. Zrobili nam taką "ścieżkę" po połamanych godłach. Pamiętam, że tak bardzo starałam się, by nie stanąć na żaden z kawałeczków potłuczonego orła.

***
Po tekście "Ręka świętego kapłana" otrzymaliśmy list od Wojciecha K. Sobolewskiego. Pisze, że osobą, która oskarżyła ojca Kazimiery Goldamer była 17-letnia wnuczka stolarza Hildegarda Retzlaff.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska