Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa likwidacja ostatniej w regionie PSS Społem

Ewelina Fuminkowska
Nie wiadomo, jak długo potrwa proces likwidacji Społem, 2-3 miesiące, może pół roku. Na zdjęciu: Jolanta Placha, likwidatorka PSS Społem (z prawej), i Marzanna Świątkowska
Nie wiadomo, jak długo potrwa proces likwidacji Społem, 2-3 miesiące, może pół roku. Na zdjęciu: Jolanta Placha, likwidatorka PSS Społem (z prawej), i Marzanna Świątkowska Fot. Ewelina Fuminkowska
Pierwsza wzmianka o Powszechnej Spółdzielni Spożywców Społem w Aleksandrowie pojawiła się w 1946 roku. Od 1 stycznia br trwa proces likwidacji spółdzielni.

Kiedyś pracowało tu 400 osób

Mieszkańcy nie kryją żalu, że piekarnia Społem przestała istnieć.
- Na śniadanie nie kupię już bułeczek z tej piekarni. Szkoda, bo od samego początku kupowałam tylko tam pieczywo - wspomina smak chleba pani Danuta (nazwisko znane redakcji).

W latach świetności spółdzielnia prócz piekarni miała też masarnię, rozlewnię alkoholi i wód gazowanych, prowadziła gastronomię i ponad trzydzieści sklepów.

W 1990 roku PSS stała się samodzielną jednostką. Pierwszym prezesem był Leszek Mańkowski, pracowało tu wówczas około czterystu osób. Ostatnim prezesem zarządu (od 2006 roku) była Mirosława Zatarska.

- Pod koniec grudnia ubiegłego roku pracowało w spółdzielni czternaście osób. Produkowaliśmy już wówczas jedynie pieczywo - mówi Jolanta Placha likwidator PSS Społem.

- Mieliśmy sprawdzone, tradycyjne przepisy. Nasz chleb razowy nie był barwiony, robiono go z prawdziwego ziarna, bez jakichkolwiek sztucznych dodatków, podobnie jak całe pieczywo. Dlatego smakowało klientom - tłumaczy Mirosława Zatarska, ostatni prezes zarządu.

Powodów zamknięcie piekarni jest wiele. Głównym jest rosnące zadłużenie, spowodowane małą sprzedaż towarów

Nie wytrzymali konkurencji?

- Konkurencja jest ogromna. W mieście pieczywo sprzedawały piekarnie z odległych miejscowości, także spoza powiatu. Klienci nie kierowali się smakiem, ale ceną, a to powodowało, że mieliśmy ich coraz mniej - wyjaśnia sytuację Jolanta Placha.

Upadek spółdzielni następował powoli. Zarząd wyprzedawał część majątku, likwidował sklepy, zwalniał pracowników. Ostatni sklep to ten przy ulicy Granicznej, znajdujący się tuż obok piekarni i biura zarządu.

- Co miesiąc mieliśmy coraz większe straty. Sprzedaż była bardzo mała, aż produkcja stała się nieopłacalna - dodaje likwidatorka. O zadłużeniu Spółdzielni nikt nie chce mówić. Jest podobno bardzo duże. - Nie mamy jeszcze całego bilansu - zastrzega Marzenna Świątkowska, pracownica PSS.

- Na razie jesteśmy w trakcie sprzedaży majątku spółdzielni, który pozostał. Nie wiadomo jak długo likwidacja będzie trwała. Do zbycia pozostały jeszcze dwa budynki z działkami - tłumaczy Jolanta Placha.

- To była ostatnia spółdzielnia spożywców w regionie Przed naszą zlikwidowano spółdzielnię w Ciechocinku - mówi Marzenna Świątkowska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska