Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójkąt

Tadeusz Jacewicz

     Najpierw polski premier był w Waszyngtonie, potem do Polski przyjechał prezydent Rosji. Niezłe stężenie ważnych wydarzeń jak na jeden tydzień. Małysz nas ostatnio trochę zawodzi, więc z przyjemnością stwierdzam: w połowie stycznia wyprzedziliśmy wszystkich tempem polityki zagranicznej.
     Oba wydarzenia ułożyły się, chyba nie całkiem przypadkowo, w figurę geometryczną. Trójkąt USA - Polska - Rosja, obok wielokąta unijnego, stwarza dla nas szansę. Wielowiekowe przekleństwo położenia geograficznego, które ulokowało nas na skrzyżowaniu głównych dróg wielkich konfliktów, zamienia się w błogosławieństwo. Jesteśmy nadal na skrzyżowaniu, ale interesów. Od nas zależy, czy wygramy dużo, mało czy nic.
     Po 11 września stało się coś, co nieśmiało od lat w audycjach telewizyjnych prognozowałem, ku zakłopotaniu kolegów i irytacji szefów. Nowojorska tragedia przyspieszyła proces, ale i tak by doń doszło, jakkolwiek trwałoby to dłużej. Rosja z wieloletniego wroga, a ostatnio - niełatwego partnera, stała się przyjacielem Ameryki. Bush poklepuje Putina po ramieniu, wozi go terenowym samochodem w swoim rancho i deklaruje wszystkim, że to fajny facet, któremu dobrze z oczu patrzy.
     Takie gesty mogą niewiele znaczyć, mogą też znaczyć bardzo dużo. Stany Zjednoczone potrzebują Rosji i zdecydowały się podjąć działania wprowadzające ten kraj do euroatlantyckiej wspólnoty cywilizacyjnej. Między Waszyngtonem a Moskwą są oczywiście różnice. Wspólne interesy są jednak większe i ważniejsze. Nic nie daje takiego zbliżenia jak zagrożenie zewnętrzne. Jest ono dzisiaj inne, bardziej złowrogie i trudniejsze do zwalczenia. Do walki z tym zagrożeniem potrzebna jest każda para rąk i każda głowa. Rosja ma ich mnóstwo.
     Rysująca się oś Waszyngton-Moskwa może przejść przez punkt zewnętrzny, który stworzy z niej trójkąt. Jest to miejsce dla Polski. Amerykanie nas do niego zapraszają. Rosjanie nie protestują. Teraz my musimy wykazać, że potrafimy myśleć i działać rozsądnie.
     Polska musi udowodnić obu stronom, że jest potrzebna, pożyteczna i potrafi robić duże interesy.
     Musimy nauczyć się być ważnym, sprawnym krajem tranzytowym. Nasze przejścia graniczne powinny być przyjaznymi, świetnie zorganizowanymi wizytówkami kraju.
     Żałosne jasełka z budową w Polsce autostrad trzeba zakończyć natychmiast, winnych wieloletnich opóźnień posłać do diabła lub do kryminału. Na budowę autostrad, szczególnie Wschód-Zachód, znajdą się pieniądze w każdej instytucji finansowej na świecie. To samo dotyczy wielkiego terminalu kontenerowego pod Katowicami, na końcówce kolei szerokotorowej ze Wschodu. Trzeba powrócić do koncepcji lotniczego portu cargo pod Gdynią, na wojskowym lotnisku, z którego dzisiaj raz w miesiącu startuje jakiś zardzewiały MIG lub Su. Polacy mają wielką przewagę nad Amerykanami - potrafią w Rosji funkcjonować. Połączenie amerykańskich możliwości kapitałowych i technologicznych z naszą armią wykwalifikowanych ludzi możne być kluczem do rynku rosyjskiego.
     Mam nadzieję, że do robienia tych interesów nie zabiorą się ludzie w rodzaju tych, którzy kilka lat temu zamknęli polskie granice przed rosyjskimi turystami-handlowcami. Nowa sytuacja wymaga wielkiego wysiłku i jeszcze większej wyobraźni.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska