Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik kontra KRUS. Sąd w Toruniu: to był wypadek przy pracy i odszkodowanie się należy!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Po udoju i obrządku krów pan Jerzy zawsze zmieniał ubranie i szedł się myć. Tamtego lipcowego dnia poślizgnął się, idąc właśnie na piętro do łazienki. Złamał 5 żeber. KRUS odmówił mu odszkodowania twierdząc, że wypadek nie miał związku z pracą. Inaczej sprawę ocenił sąd w Toruniu.
Po udoju i obrządku krów pan Jerzy zawsze zmieniał ubranie i szedł się myć. Tamtego lipcowego dnia poślizgnął się, idąc właśnie na piętro do łazienki. Złamał 5 żeber. KRUS odmówił mu odszkodowania twierdząc, że wypadek nie miał związku z pracą. Inaczej sprawę ocenił sąd w Toruniu. shutterstock/Polska Press
Po wieczornym obrządku krów pan Jerzy, jak zawsze, zdjął robocze ubranie i poszedł się myć. Idąc do łazienki na piętrze spadł z wysokości 3 metrów i połamał żebra. KRUS odmówił mu odszkodowania twierdząc, że to nie był wypadek związany z pracą rolniczą. Sąd jednak rację przyznał rolnikowi.

Stąd sprawa przed Sądem Rejonowym w Toruniu - pokrzywdzony rolnik z odmową KRUS-u się nie pogodził. W IV Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych dokładnie przyjrzano się sytuacji i rację przyznano panu Jerzemu.

Najkrócej rzecz ujmując, mycie się i przebieranie - każdorazowe po obrządku krów - to czynności ściśle związane z rolniczą pracą. Skoro zatem przy nich dochodzi do nieszczęścia, to jest to wypadek w związku z pracą i odszkodowanie gospodarzowi się należy - uznała sędzia Alina Kordus-Krajewska.

Odmowną decyzję prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zmieniła na korzyść pana Jerzego, przyznając mu 10 tysięcy 330 zł odszkodowania. Skąd ta kwota? Dokładnie wyliczona. Rolnik boleśnie łamiąc kilka żeber doznał 10-procentowego uszczerbku na zdrowiu. Oto szczegóły sprawy.

Od świtu do nocy praca przy krowach - tak wyglądał lipcowy dzień pana Jerzego koło Torunia

Pan Jerzy prowadzi wraz z żoną 30-hekatowe gospodarstwo niedaleko Torunia. Hoduje krowy mleczne, uprawia też zboże i kukurydzę.

Do wypadku doszło 24 lipca 2022 roku. Był to dla tego gospodarza dzień szczególnie trudny. Wszystkiego musiał doglądać sam, bo żona była po zabiegu ginekologicznym, wypisana ze szpitala zaledwie dwa dni wcześniej.

Tamtego lipcowego dnia pan Jerzy zaczął pracę w gospodarstwie o świcie. Od godziny 6.00 zajmował się udojem krów i sprzątaniem obornika. Zakończył te prace około godz. 9.30. Jak zawsze, umył się i zmienił ubranie.

Wieczorny obrządek krów zakończył po godzinie 20.00. Wiedział jednak, że to najprawdopodobniej jego pracy przy zwierzętach nie kończy, bo jedna z krów miała się cielić - mogło to nastąpić w nocy.

Mimo wszystko po wieczornym obrządku pan Jerzy, standardowo, zdjął robocze ubranie, zostawił je w kotłowni i poszedł do domu się umyć. Łazienkę ma na piętrze. Wtedy doszło do nieszczęścia - mężczyzna poślizgnął się i spadł z wysokości 3 metrów. Boleśnie się potłukł.

Syn zawiózł pana Jerzego do szpitala. Tam okazało się, że ma złamanych 5 żeber i krwiaka opłucnej. Potem formalnie stwierdzono, że doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O jego stanie wypowiedział się specjalista chirurg ortopeda.

KRUS twierdził, że to nie był wypadek przy pracy. Sąd w Toruniu jednak przyznał rację rolnikowi

Płacący uczciwie składki do KRUS-u pan Jerzy był przekonany, że zostanie mu wypłacone z kasy odszkodowanie. Srodze się jednak zawiódł. Decyzja kasy była odmowa, a koronnym argumentem było to, że rolnik połamał się w domu, idąc do łazienki. Okoliczności te KRUS uznał za dowód na to, iż nie był to wypadek związany z pracą, tylko ze zwykłymi czynnościami życiowymi gospodarza.

Sąd pracy po dokładnym zbadaniu sytuacji, przesłuchaniu świadków oraz analizie dokumentacji medycznej i ubezpieczeniowej doszedł do przekonania, że racja leży po stronie Jerzego.

- Ubezpieczony po tym, jak zdjął odzież roboczą przewrócił się w drodze do łazienki. Jak wynika z materiału dowodowego, do pracy w oborze miał osobną odzież, która zdejmował w domu i odświeżał się po wykonaniu czynności. Logiczną i zgodną z doświadczeniem życiowym jest ocena, że do pracy w oborze z uwagi na warunki pracy konieczna jest osobna odzież, zatem czynności związane z jej zmianą i odświeżeniem się po takiej pracy można zaliczyć do czynności pozostających w związku z wykonywaniem czynności związanych z prowadzeniem działalności rolniczej - podkreśliła sędzia Alina Kordus-Krajewska.

Sąd uznał wypadek rolnika za związany z jego pracą i zmienił decyzje KRUS. Mężczyzna ma otrzymać dokładnie 10 tysięcy 330 zł odszkodowania.

Wyrok w tej sprawie, wraz z uzasadnieniem, 14 listopada opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych i oznaczony jako nieprawomocny.

PS Imię rolnika zostało w tekście zmienione.

WAŻNE. Z uzasadnienia wyroku:

"Istotnym było zwłaszcza to, że ubezpieczony tego wieczora nie zakończył jeszcze pracy, gdyż miał doglądać krowę bliską ocieleniu (co później w zastępstwie ubezpieczonego wykonywał tej nocy jego syn, a następnego dnia został wezwany weterynarz). Prace w oborze były wykonywane nie jednorazowo w ciągu dnia, lecz etapami i zawsze konieczne były czynności związane ze zmianą odzieży i odświeżeniem" - zaznaczyła sędzia Alina Kordus Krajewska z sądu pracy w Toruniu.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rolnik kontra KRUS. Sąd w Toruniu: to był wypadek przy pracy i odszkodowanie się należy! - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska