- Nie będziemy odbudowywać toruńskiego zakładu - mówi Lewicki. - Zrezygnowaliśmy z projektu, ponieważ zamierzamy przejąć inną firmę, która pozwoli nam prowadzić podobną produkcję. W tej chwili, przy dużym kryzysie w branży mięsnej, wydaje się to bardziej atrakcyjne. Możemy zacząć funkcjonować już w ciągu kilku miesięcy.
Uciekają pod Wrocław
Przypomnijmy: toruński Drosed spłonął pod koniec stycznia ub.r. Spaliło się 90 proc. zabudowy m.in. hala z linią produkcyjną i ubojnią. Straty wyniosły 50 mln zł. Zakład praktycznie przestał funkcjonować. Z ok. 700-osobowej załogi pracę straciło ok. 500 osób. Pozostali znaleźli zatrudnienie w zakładach LDC w Świeciu i Robakowie pod Poznaniem.
Kilka dni po pożarze do Torunia przyjechał Gilles Huttepain, prezes francuskiej grupy LDC, do której należy Drosed. Zadeklarował, że przetwórnia drobiu zostanie odbudowana i wznowi produkcję w lutym br. Te zapowiedzi się nie spełniły. Co teraz stanie się z pracownikami? Los tych, którzy odeszli z Drosedu po pożarze, jest już przesądzony. Nie odzyskają zajęcia. Pracę stracą też osoby zatrudnione w Świeciu i Robakowie.
Wyciszą produkcję
- Teraz zatrudniamy ok. 220 osób - mówi Ewa Olszewska, dyrektor toruńskiego Drosedu, która pożegna się z firmą pod koniec lutego br. - Produkcja w Świeciu zostanie wyciszona w połowie br., a w Robakowie pod Poznaniem - pod koniec roku.
Harmonogram zwolnień będzie gotowy w marcu br. - Część osób będzie mogła dostać pracę w zakładzie pod Wrocławiem, jeśli zdecyduje się wyjechać poza miejsce zamieszkania - mówi dyrektor zakładu.
Co stanie się z ok. 20-hektarowym terenem przy ul. Poznańskiej? Drosed wystawi go na sprzedaż. - Miasto będzie nas wspierać w szukaniu firmy, która kupi te grunty - mówi Lewicki. - W obecnej sytuacji sprzedaż może trochę potrwać.
Co na to miasto? - W tej chwili pozostają dla nas dwa problemy: szukanie możliwości wsparcia osób, które będą zwalniane z Drosedu oraz inwestora, który kupi tereny po Drosedzie - mówi prezydent Torunia Michał Zaleski. - Te grunty będziemy przedstawiać w ofercie inwestycyjnej miasta.
Toruński Drosed rozpoczął działalność w 1995 r. - po przejęciu zakładu w upadłości. Pierwsze wędliny wyprodukował w lutym 1996 r. W naszym mieście były produkowane m.in. konserwy i wędliny z kurcząt, gęsi i indyków. W ostatnim okresie co miesiąc z linii schodziło ok. 1,2 tys. ton wędlin. W 2007 r. powstała nowa linia do produkcji hamburgerów.
Nieugięta ekonomia
Olszewska pracowała w toruńskim zakładzie od początku m.in. jako szef produkcji. - Smutno mi. Traktowałam ten zakład jak moje dziecko - wyznaje. - Z decyzjami właścicieli trudno dyskutować. Ekonomia jest nieugięta. Po to prowadzi się działalność, aby ponosić zyski. Analizy trwały długo. Decyzje rodziły się przez wiele miesięcy. Nie mam nic do zarzucenia miastu. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze.
Drosed przenosi produkcję pod Wrocław. Nie odbuduje toruńskiego zakładu, który spłonął w styczniu ub.r. W najbliższych miesiącach pracę straci ok. 200 osób.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kożuchowska z mężem sfotografowani na komunii syna. Wyglądała jak pierwsza dama |FOTO
- Tak Agata Duda wystroiła się na pogrzeb. Wszyscy na nią patrzyli [ZDJĘCIA]
- Pogrzeb Zielińskiego z najwyższymi honorami. Na ceremonii prezydent z żoną
- Cichopek nie była pierwsza? Kurzajewski miał już się rozwodzić lata temu!