MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tłok w przychodniach, lekarzy za mało

Małgorzata Goździalska
Najbardziej oblężone są przychodnie Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Kilińskiego (na zdjęciu) oraz przy ul. Kaliskiej
Najbardziej oblężone są przychodnie Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Kilińskiego (na zdjęciu) oraz przy ul. Kaliskiej Fot. Wojciech Alabrudziński
We włocławskich przychodniach tłok. W niektórych kolejki są takie, że pacjenci rejestrowani są na następny dzień lub jeszcze później. Kierownictwo Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej odwołuje lekarzy z urlopów.

Sezon na przeziębienia i infekcje grypopodobne zaczął się na dobre. Pacjenci sygnalizują, że mają kłopoty z dostaniem się do lekarzy. W jednej z przychodni niepublicznych na osiedlu Południe w poniedziałek zapisywano przeziębionych pacjentów na środę, w kolejnej pacjentce, która zgłosiła się we wtorek poradzono, żeby przyszła jeszcze później, bo uznano, iż sprawa nie jest pilna.

Pacjenci Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej mają więcej szczęścia. W większości przyjmowani są tego samego dnia, choć zdarzały się sytuacje, np. w przychodni na Południu, że pacjentom radzono, aby pytali w ciągu dnia o możliwość rejestracji, bo zapisy się właśnie skończyły.

W przychodni w Michelinie w ubiegłym tygodniu jeden z lekarzy przyjął w ciągu dnia... 80 pacjentów. Włocławscy lekarze mówią: pracujemy ponad siły. Na jednego pana doktora przypada ostatnio 50-60 pacjentów lub więcej dziennie. W przychodni przy ul. Kilińskiego w poniedziałek przyjęto 180 chorych, przy Olszowej - także 180, przy Kaliskiej - 150, przy Wienieckiej - 140. Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że infekcje i przeziębienia imają się także personelu medycznego - lekarzy oraz pielęgniarek.

- Dwadzieścia pięć procent pracowników jest na zwolnieniach lekarskich - mówi Andrzej Wasielewski, prezes Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej (także przeziębiony). Ratując sytuację prezes MZOZ odwołuje lekarzy z urlopów. Ale nie wszystkich można odwołać, bo niektórzy wyjechali z miasta, na przykład, w góry na narty.

Żeby pacjenci nie byli odsyłani na następny dzień, szefostwo MZOZ proponuje lekarzom nadgodziny. - Wszedłem niedawno do jednego z nich, żeby złożyć taką propozycję. Dostało mi się od pacjentów, że wszedłem bez kolejki - opowiada prezes. - Bo w korytarzu był tłum.

Na szczęście pracujący lekarze na ogół nie odmawiają wzięcia dodatkowych godzin. - To zespół wspaniałych ludzi - ocenia swoich podwładnych prezes MZOZ.
Pacjenci MZOZ-u, którym nie udało się zarejestrować do lekarza w ciągu dnia, próbują uzyskać poradę nocą.

Ambulatorium przy ul. Kilińskiego po godz.20.00 jest oblężone. W czasie dyżuru zgłasza się ok. 100 kichających i kaszlących pacjentów. Kiedy fala zachorowań opadnie? Na razie nic na to nie wskazuje, zwłaszcza, że w obawie przed zwolnieniami z pracy wielu chorych nie bierze zwolnień lekarskich i zaraża tych, którzy są zdrowi. Jeszcze zdrowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska