Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Wiśniewski: Nie zamierzam deptać tego, co zastałem

Kamila Mróz
Fot. Kamila Mróz
- W hotelu pracowałem od 20 do 5. Potem szedłem na wykłady, później kładłem się spać i znów wracałem za bar - wspomina Szymon Wiśniewski, nowy szef Toruńskiej Informacji Turystycznej.

Wróćmy do końcówki lat 80. Szymon Wiśniewski był pewien - w grę wchodziła tylko Akademia Wychowania Fizycznego. Ale gdzie? Rzucił monetą i padło na Szczecin. Mówi: - Znalazłem się więc tam zupełnie przez przypadek, trafiając z niemieckiego miasta na Kresy. Moi dziadkowie, chcąc omówić swoje sprawy, rozmawiali po niemiecku, a tam ludzie zaciągali. To był zupełnie inny świat. Taka istna wieża Babel.
Po studiach nie było go stać na kupienie mieszkania nad morzem. Tu na nie starczyło.

Skąd miał pieniądze?
Zarabiał w porcie. Rozładowywał ćwierćtusze wołowe i puszki z ananasami.
- Opłacalne, ale i ciężkie - mówi. - Potem, na czwartym roku studiów został barmanem w drugim, obok Mariotta, pięciogwiazdkowym hotelu w Polsce - w Radissonie. Pracowałem od 20 do 5. Potem szedłem na zajęcia, później kładłem się spać i wracałem za bar. Tak zaczęła się moja przygoda z turystyką. Również przez przypadek - wyjaśnia.

Jest instruktorem pływania, ale magisterkę pisał już z turystyki.
Po powrocie zaczął pracę w Urzędzie Miasta w wydziale kultury, sportu i turystyki.
- To był czas Michała Staśkiewicza. Może dla niektórych kontrowersyjnej postaci, ale ja go cenię. Mówię o tym otwarcie - wyznaje.

Po dwóch latach wrócił do hotelu. W toruńskim Kosmosie odpowiadał za sprzedaż, później również w Heliosie.
- Cieszę się, że byłem w zespole, dzięki któremu udało się podpisać kontrakt między Orbisem a Sharpem. Japończycy śpią w jego hotelach i mam nadzieję, że obie strony są z tego zadowolone - mówi.

Ale pojawiło się kolejne wyzwanie. Regionalna Organizacja Turystyczna w Bydgoszczy, jedna z najmłodszych w kraju.
- Wydaje mi się, że przez te dwa lata, kiedy tam byłem, udało mi się wiele w niej zmienić - twierdzi.

Konkurs na stanowisko dyrektora Ośrodka Informacji Turystycznej był dla niego szansą na pełen powrót do Torunia. Tym bardziej, że według pana Szymona, to idealne miasto turystyczne, o czym chciałby przekonywać nieprzekonanych.

Uważa jednak: - Toruń nie jest pępkiem świata i należy "zawiesić" go w otaczającym go kosmosie, starając się budować ofertę w oparciu także o pobliskie atrakcje. Na przykład, rodzinom z dziećmi zaproponować również Solec Kujawski, starszym Ciechocinek, a młodzieży nasze miasto odbrązowić. Tak, aby pokazać jej, że mamy także fajne lokale i rozrywki.

Jakie zmiany planuje w OIT?
Odpowiada: - Na razie żadnej rewolucji nie będzie, tym bardziej że pani Kasia Motławska uczyniła ten ośrodek jednym z najlepszych w kraju. Nie zamierzam tego zdeptać, choć wiadomo, że każdy ma trochę inną wizję działania. Na pewno będę blisko współpracować z branżą.

Nowy dyrektor lubi pracę z ludźmi. - Każdy jest inny i ma inne problemy, zatem trzeba im pomóc je rozwiązywać - argumentuje i nie ukrywa, że nie cierpi papierów. Nie lubi też bylejakości. Stara się być dokładny. Dlatego czasami się czepia

Jego hobby, to rower i zegarki, których ma ok. 30. - Niestety, nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem na basenie - żałuje.
Być może teraz znajdzie na to czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska