Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwedzi znów najadą na Ostromecko

rozmawiała Joanna Pluta
Tak było w 2012 roku podczas rekonstrukcji najazdu Szwedów na pałac
Tak było w 2012 roku podczas rekonstrukcji najazdu Szwedów na pałac Krzysztof Kozłowski
W sobotę i niedzielę w Ostromecku zobaczymy jak Szwed pod Bydgoszczą wojował. O pasji, nudnych lekcjach historii, które odeszły do lamusa i o bitwach od kuchni opowiada nam Krzysztof Kozłowski, szef grupy rekonstrukcyjnej Sarmackie Dziedzictwo.

- Udowadniacie, że historia nie musi być tylko nudną lekcją w murach szkoły. Jak ta pasją się zaczęła?
- U mnie zaczęło się wszystko w domu. Gdy byłem jeszcze małym chłopcem, rodzice zaciekawili mnie historią naszego kraju. Najbardziej bliski stał mi się barwny okres rzeczpospolitej szlacheckiej. Potem z czasem to zainteresowanie pogłębiałem i w szkole i prywatnie. W końcu spotkałem podobnych sobie pasjonatów i miłośników historii.
Tak się stało że to waśnie okres I Rzeczpospolitej stał się tym wyjątkowym okresem który chcieliśmy rekonstruować i ludziom przybliżać. I tak jakoś się zaczęło. Historia stała się moją pasją, ale i pracą. Skończyłem studia historyczne i rozpocząłem pracę w III Liceum Ogólnokształcącym jako nauczyciel. I tu muszę powiedzieć, że czasy nudnych lekcji w szkołach się kończą.

- Już nie ma wkuwania dat, recytowania po kolei władców Polski?
- Dziś są lekcje coraz ciekawsze. Jest wiele możliwości ich uatrakcyjniania. Rekonstrukcja zarówno w szkole, jak i poza nią doskonale uzupełnia i ubarwia ofertę edukacyjną. Prowadzimy wiele żywych lekcji historii i powtórek do matury. Rekonstrukcje wydarzeń natomiast przybliżają ciekawe wydarzenia historyczne z regionu. Mają przybliżyć dawne czasy. Pokazać jak wtedy się żyło, mieszkało, jadło, ubierało, itd. My z naszą grupą staramy się przybliżyć ten wspaniały okres, kiedy nasz kraj był potęgą wojskową, kulturową, itd.

- Mam wrażenie, że ostatnimi laty w Polsce to coraz popularniejszy sposób spędzania czasu. Z czego to może wynikać?
- Tak to prawda, moim zdaniem składa się na to kilka czynników. Pierwszy to możliwość spędzenia czasu w innej rzeczywistości. Każdy może zobaczyć jak żyli nasi przodkowie, z jakimi problemami się spotykali w życiu codziennym. Jak jadali, ubierali się, walczyli, i jak mieszkali w podroży. Po drugie to odskocznia od problemów dnia codziennego, pędu cywilizacyjnego. Można się zrelaksować na łonie przyrody.
Można też spełnić swe dziecinne marzenia. Pobawić się historią. Wreszcie, można swoją pasją się podzielić i coś ciekawego pokazać ludziom.

- To ciężka praca, czy dobra zabawa?
- To trudne pytanie. Myślę, że pasja nie powinna przerodzić się w pracę. Jednako czasami, aby realizować obrane cele trzeba się poświęcić i pracować. Zorganizowanie imprezy "Jak Szwed pod Bydgoszczą wojował" wymaga dużo pracy i zaangażowania wielu ludzi, pasjonatów. A przy skromnych środkach to właśnie dzięki ludziom z pasją udaje się to tak zrealizować.

Tak było w 2012 roku podczas rekonstrukcji najazdu Szwedów na pałac
(fot. Krzysztof Kozłowski )

- Jak się przygotowujecie do inscenizacji, ile czasu to wymaga, co trzeba zrobić, ile czasu zajmuje założenie całego stroju, z ilu i jakich części się składa?
- To jest uzależnione od tego, kto odtwarza jaką postać z epoki. Czasem wystarczy 10 minut i już się jest gotowym. Jeśli trzeba ubrać pancerz, czas się wydłuża, ponieważ każdy element musi być odpowiednio zamocowany. Ma też swoją wagę. Najwięcej czasu potrzebują konni, bo oprócz siebie muszą przygotować jeszcze konia i to jest dość skomplikowane. Zazwyczaj chodzimy w strojach codziennych jak żupan, ferezja, delia. Z broni mamy przy sobie jedynie szablę. Do bitwy często ubiera się napierśnik, obojczyk, karwasze, szyszak lub misiurkę. To dotyczy stroju polskiego. Problemu z tym nie ma.

Zobacz program imprezy: Szwedzki najazd na Ostromecko [zapowiedź]

- Co ciekawego będzie czekało na widzów w czasie najbliższej rekonstrukcji?
- Przede wszystkim to będą dwie rekonstrukcje - jedna w sobotę o godz. 16, a druga w niedzielę o 11. Ci, którzy odwiedzą Ostromecko, będą mogli również zobaczyć scenki rodzajowe z epoki, postrzelać z łuku, nauczyć się władania szablą. Widzowie zobaczą husarię, która będzie gonić do pierścienia i ścinać łozy. Chętni zwiedzą obozowisko XVII-wieczne. Będzie można skosztować potraw z epoki, które przygotuje Akademia Kulinarna Sadkiewicz. Prócz tego na żywo będzie odbywał się konkurs kulinarny dla rekonstruktorów, sędziowany przez Akademię Kulinarną. Będą kramy z regionalnymi produktami oraz wioska zawodów dawnych, gdzie podpatrzymy pracę kowala, garncarza i wielu innych. Mamy również przygotowane zabawy dla dzieci i dorosłych.

- Nasze lokalne dzieje dają duże pole do popisu?
- Zdecydowanie tak. I to tyczy się nie tylko epoki, którą rekonstruujemy. Właściwie nasze lokalne dzieje dają nam nieograniczone możliwości rekonstrukcyjne. Od Biskupina przez całą historię naszego kraju. W każdym okresie były ciekawe, godne przypomnienia wydarzenia czy to z historii miast czy regionu. Nie sposób wszystko wymienić. Informacji jest na wielką książkę, a nie na artykuł.

- A co na co dzień robią członkowie grupy?
- Członkowie grupy wykonują różne zawody, Ja jestem nauczycielem. Mamy też między innymi prawników, budowlańców, uczniów, studentów.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska