Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suską Strugą po opadach można spłynąć kajakiem. Tak wygląda niesamowita przeprawa!

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Najtrudniejszym etapem spływu Suską Strugą było przedzieranie się przez bagna między jeziorami Śpierewnik a Wysockim.
Najtrudniejszym etapem spływu Suską Strugą było przedzieranie się przez bagna między jeziorami Śpierewnik a Wysockim. Marek Weckwerth
Są takie cieki, które w normalnych warunkach w swym górnym biegu nie nadają się do spłynięcia kajakiem. Okazja pojawia się dopiero po intensywnych opadach. Z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie teraz na wielu ciekach, w tym na Suskiej Strudze.

Suska Struga jest dopływem Raciąskiej Strugi, która z kolei jest prawym dopływem Brdy. Co ciekawe, Suska rozdziela się na dwie odnogi wypływające z jeziora Śpierewnik w jego dwóch miejscach.

Swobodnie i nawet przy niskiej wodzie można spłynąć z jeziora głównym korytem prosto do Raciąża i stamtąd Raciąską Strugą do Brdy. Natomiast południowa odnoga nie nadaje się do spływu nawet przy wysokim stanie wody – jest bardzo uciążliwa. Przy czym ta uwaga tyczy się zwykłych wodniaków, a nie doświadczonych i zdeterminowanych. Ci przepłyną, przedrą się przesmykami między kolejnymi jeziorami, sforsują bagna...

Struga ma źródła na zachód od wsi Kruszka, ale dopiero po dopłynięciu do Kłodawy można ją „namierzyć” z drogowego mostka i w tym miejscu – jeśli tylko jest bardzo wysoka woda – można spróbować spłynąć jednoosobowym kajakiem.

Pierwszy popłynął Wojciech Galiński

Ta sztuka udała się 21 lutego Wojciechowi Galińskiemu, współwłaścicielowi (wraz z żoną Olą i córeczką Leną „Siedliska Grochowo” - gospodarstwa agroturystycznego w powiecie tucholskim), instruktorowi kajakarstwa.

Informacja „poszła w świat”… Chłopaki, jest okazja, płyniemy! - stwierdziliśmy jednym głosem także my: Krzysztof Dybowski (Bydgoszcz), Jan Wielgosz (Raciąż) i wyżej podpisany dziennikarz (Bydgoszcz). Wszyscy to bardzo doświadczeni instruktorzy. Śladem Wojtka Galińskiego ruszyliśmy wszakże dopiero na początku marca, gdy woda opadła już o dobre kilka, a może kilkanaście centymetrów. Toteż z Kłodawy nie dało się już płynąć, chociaż gdybyśmy się uparli…

Tak czy inaczej zwodowaliśmy kajaki ok. 2 km poniżej Kłodawy, tuż przed mostem kolejowym na linii Chojnice – Kościerzyna. Korzystaliśmy przy tym z podwózki i wskazówek Wojtka Galińskiego. Tu Suska Struga była już na tyle szeroka (to długość wiosła) i głęboka oraz wartka, że z płynięciem nie było żadnego problemu.

To też może Cię zainteresować

Jedynym utrudnieniem były rurowe przepusty wodne, którymi nasza struga przepływa pod przejazdami między polami uprawnymi bądź łąkami. Rury są na tyle małe, że tylko w kilku przypadkach udało nam się nam przez nie przepłynąć, ale dopiero po całkowitym schowaniu się w kokpitach kajaków. Ta sztuka nie mogła jednak udać się Janowi, który płynął typowo górskim kajakiem, w którym cały człowiek ni jak schować się nie zdoła – musiał więc każdorazowo wychodzić na brzeg.

W górnym biegu Suska Struga płynie sztucznie wyprostowanym korytem. Po kilku kilometrach, poniżej osady Młynki, już naturalnym, krętym i tu oraz ówdzie przegrodzonym powalonymi siłami natury drzewami.

Krajobraz po huraganie stulecia

Jeszcze przed dopłynięciem do drogi krajowej nr 22 (Berlinki) po lewej widać udostępnioną turystom wieżę, z której można oglądać tereny poklęskowe, czyli kompletnie zmieniony przez huragan stulecia (w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku) krajobraz tej części Borów Tucholskich.

Drzewa zostały zmiecione, a na ich miejscu leśnicy posadzili nowy las, który oczywiście potrzebuje lat, aby faktycznie można było go nazwać lasem.

Pamiętnej nocy żywioł zaatakował m.in. śródleśny obóz harcerski w pobliżu osady Suszek, gdzie łamiące się jak zapałki drzewa zabiły dwie uczestniczki wypoczynku – Olgę i Joannę - i raniły 22 harcerzy. Tę tragedię upamiętniają ustawione nad jeziorem Śpierewnik (w jego północno-zachodniej części) dwa głazy i tablice.

Niezwykłe jezioro Śpierewnik

Na trasie spływu przepływamy przez jeziora Suszek i wspomniane Śpierewnik. W pobliżu ujścia strugi do tego drugiego akwenu spotykamy wędkującego bydgoskiego senatora PO Andrzeja Kobiaka, w czasach studenckich (na ówczesnej Akademii Techniczno – Rolniczej) założyciela klubu kajakowego „Viva Aqua”.

Oba jeziora w całości znajdują się na terenie powiatu chojnickiego, ale już wschodni brzeg śpierewnika oraz większa część południowego należą do powiatu tucholskiego i sołectwa Raciąż. Podobnie jak wcinający się w wody jeziora od południa półwysep zwany Grodem Raciąż.

Przepływamy wzdłuż przez całe długie na 3,5 km jezioro, mijając lewymi burtami historyczny półwysep (dawną wyspę), na którym wznosił się gród Raciąż. Dziś jest to zrekonstruowana częściowo drewniana osada, atrakcja turystyczna sołectwa Raciąż, którą można zwiedzać. Ona także ucierpiała podczas huraganu stulecia i trzeba było przywrócić ją do porządku. Tutejszy gród, który miał rangę ośrodka kasztelańskiego, wzniesiono w połowie XIII wieku.

Trudne do przebycia bagna

Największym wyzwaniem na naszym wodnym szlaku są bagna między jeziorami Śpierewnik a Wysockim – pozostałość po dawnym niewielkim jeziorze, które jeszcze wcześniej stanowiło jeden akwen ze wspomnianymi, jego środkowy fragment.

Gdy jednak na przestrzeni wieków wody opadły, ta część wypłyciła się, zarosła roślinnością, przekształciła się w typowe bagna, grzęzawiska. Teraz nurt strugi płynącej przez bagna staje się coraz węższy aż zaczyna kluczyć między kępami trwa i powalonymi drzewami. Trzeba mieć do tego – do szukania nurtu - wodniackiego nosa. W przeciwnym wypadku można tu ugrzęznąć na wiele godzin, a może i na noc, jeśli czasu na opuszczenie niegościnnego terenu zabraknie.

Bagna nazwy nie mają, choć powinny, bo stanowią nie lada wyzwanie nawet dla bardzo doświadczonych kajakarzy. Mało obytym z wodniackim rzemiosłem przeprawy przez nie nie radzę, bo mogą się boleśnie przekonać, że jednak nie było warto.

Wojtek Galiński przeprawiał się przez bagna samotnie i w końcu musiał zostawić kajak, i brnąc po kolana w mętnej wodzie szukać drogi ku stałemu lądowi. Wdrapywał się też na drzewa, aby owo przejście znaleźć. Gdy wreszcie dobrnął do ziemi, wrócił, ale kajaka nie mógł odnaleźć. Udało mu się po dłuższych poszukiwaniach.

Nasza trzyosobowa ekipa szczęśliwie posuwała się właściwym torem wodnym (jeśli tak można nazwać wąską i krętą strużkę), a gdy ten całkowicie zanikł, przyszło jej już na własnych nogach przejść ku nieco szerszej wodzie. Stamtąd do Jeziora Wysockiego zostało ok. 200 metrów, które udało się pokonać już bez opuszczania kokpitów.

Kończymy nad Jeziorem Wysockim

Naszą przygodę kończymy na plaży nad Jeziorem Wysockim w osadzie Objezierze w powiecie chojnickim. To zachodni brzeg tego akwenu, na wschodnim rozciąga się powiat tucholski.

Na wschodnim brzegu, widocznym z Objezierza, znajduje się wieś Wysoka, która zasłynęła jako jedna z siedzib ziemiańskiego rodu Janta – Połczyńskich. Własnością tego rodu stała się w wieku XVIII. Pałac Janta – Połczyńskich w obecnym kształcie został ukończony na początku XX wieku. Po II wojnie światowej cały majątek przejęło Państwowe Gospodarstwo Rolne. Od roku 1981, a właściwie po zakończonym dwa lata później remoncie, mieści się tu Dom Pomocy Społecznej dla przewlekle chorych.

Za nami ok. 14 km, a słońce już nisko nad horyzontem. Wojtek Galiński wiezie nas do Siedliska Grochowo. To już bardzo blisko.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska