Super Bowl LVIII dla Chiefs! Druga dogrywka w historii! Usher i Taylor Swift w tle

Tegoroczne Super Bowl LVIII to powtórka sprzed czterech lat. Wówczas Chiefs pokonali 49ers 30:21 mimo tego, że przegrywali 10:20 w czwartej kwarcie. Niedzielny mecz miał być rewanżem dla "Niners". Z kolei dla Chiefs miał być oficjalnym przypieczętowaniem dynastii - trzecim mistrzowskim tytułem w erze Patricka Mahomesa i drugim z rzędu. To ostatnie nie udało się nikomu od 2005 roku i New England Patriots, prowadzonych przez legendarny duet Tom Brady - Bill Belichick.

W niedzielę oba zespoły nie ustrzegły się błędów. Już pierwsze posiadanie 49ers zakończyło się stratą Christiana McCaffreya. W pierwszej kwarcie punktów nie zobaczyliśmy. W drugiej ekipa z San Francisco objęła prowadzenie 3:0 dzięki swojemu kopaczowi Jake'owi Moody'emu. Mahomes wciąż nie mógł znaleźć rytmu, a po drugiej stronie "underdog" Brock Purdy dzielnie maszerował wzdłuż boiska. W końcu "Niners" zdobyli touchdown po tzw. "trick-play", gdzie zamiast Purdy'ego rzucał wide receiver Jauan Jennings. W niecodziennej roli spisał się świetnie, a jego 21-jardowe podanie znalazło McCaffreya w endzone. To dało im 10-punktowe prowadzenie, ale kopacz Chiefs Harrison Butker zmniejszył straty do 7 "oczek" tuż przed przerwą.

Po koncercie Ushera (o którym za chwilę więcej) ekipa z San Francisco zaczęła najgorzej jak mogła, bo od przechwytu Purdy'ego. Ofensywy obu zespołów trochę przycichły, aż nagle niefortunne odbicie piłki dało Chiefs prowadzenie. Po "puncie" piłka trafiła w nogę zawodnika 49ers i ekipa Andy'ego Reida odzyskała piłkę tuż przed endzone rywali. Kolejne zagranie to już touchdown Chiefs po 16-jardowym podaniu Mahomesa do Marqueza Valdes-Scantlinga.

"Niners" odpowiedzieli skutecznie na początku czwartej kwarty, choć musieli zaryzykować przy czwartej próbie w redzone. Tym razem to Purdy znalazł Jenningsa 10-jardowym podaniem i 49ers odzyskali prowadzenie, ale tylko 16:13, po próba Moody'ego została zablokowana. Pozwoliło to Chiefs na poprzestaniu na kopnięciu w kolejnym posiadaniu i doprowadzili do remisu 16:16. Scenariusz powtórzył się chwilę później, w końcowych fazach regulaminowego czasu gry. Purdy i Moody dali "Niners" kolejne 3-punktowe prowadzenie zanim Mahomes i Butker wyrównali w ostatnich sekundach meczu na 19:19. Do rozstrzygnięcia potrzebna była druga dogrywka w historii Super Bowl - pierwsza miała miejsce podczas Super Bowl LI, gdy Brady i Patriots odrobili stratę 29-puntków przeciwko Atlancie Falcons.

49ers wygrali rzut monetą i to oni dostali piłkę jako pierwsi. Purdy metodycznie poprowadził zespół wzdłuż boiska, ale skończyło się tylko na 3 punktach. Chiefs dostali piłkę z powrotem - przyłożenie oznaczało zwycięstwo, kopnięcie "nagłą śmierć", a brak punktów porażkę. Od czego jest jednak wielki Mahomes. Rozgrywający Chiefs poprowadził swój zespół do zwycięstwa 25:22 znajdując w endzone Mecole Hardmana i wygrał swoje trzecie Super Bowl w karierze z "Szefami" triumfował także w latach 2020 i 2023.

Mahomes, który rzucił 333 jardy (średnio 7,2 na próbę), wykonał dwa przyłożenia i jeden przechwyt, został również wybrany MVP meczu po raz trzeci w karierze. Do Toma Brady'ego jeszcze trochę, ale niech dziś żyje nowy król.

Chiefs wygrali to trofeum drugi rok z rzędu, zostając pierwszą drużyną od 19 lat, która dokonała tego dwukrotnie rok po roku (poprzednim zespołem, któremu udała się ta sztuka byli New England Patriots w latach 2003 i 2004). To czwarty tytuł w historii Kansas City i jednocześnie trzecie mistrzostwo tej drużyny w ciągu ostatnich pięciu lat – po 2020 i 2023, a pierwsze miało miejsce w 1969 roku.

Green Bay Packers i New York Giants mają na koncie tę samą liczbę czterech zwycięstw, co Chiefs – to trzeci wynik w historii Super Bowl. Najbardziej utytułowane drużyny to Pittsburgh Steelers i New England Patriots (po 6 trofeów).

W ciągu dwutygodniowej przerwy między finałami konferencji a Super Bowl, media w Stanach Zjednoczonych prześcigają się w tworzeniu coraz bardziej polaryzujących narracji lub odkopują stare/ciekawe/ckliwe historie dotyczą drużyn, trenerów i zawodników.

W tym roku nie było takiej potrzeby, bo osoba Taylor Swift to "samograj". Do tego stopnia, że władze jednego z japońskich miast musiały wydać oświadczenie, w którym zapewniły fanów piosenkarki... o jej obecności na Super Bowl, bowiem dzień wcześniej grała koncert w ich kraju. "Swiftowa gorączka" udzieliła się również NFL, która na pewnym etapie sezonu ustawiła ją jako swoje zdjęcie w tle na mediach społecznościowych. Wszystko dlatego, że spotyka się z Tight Endem Chiefs Travisem Kelcem.

Swift była również obiektem zakładów bukmacherskich. "Ile razy stacja CBS pokaże TS?" i "Czy Travis Kelce oświadczy się TS po meczu?" były najpopularniejszymi.

Piosenkarka rozegrała atencję skupioną na swojej po mistrzowsku. Kiedy kamera telebimu stadionowego najechała na nią, ujmując ładnie, Swift "wyzerowała browara". Nic nie łączy ludzi jak tak przyziemne rzeczy.

Od dawna było wiadomo kto wystąpi podczas tegorocznego Halftime Show. NFL postawiło w tym roku na Ushera. 45-letnia gwiazda muzyki R&B wabiła fanów występem owianym tajemnicą, gdyż obiecywała gościa specjalnego w formie niespodzianki. Ośmiokrotny laureat Grammy nie chciał zdradzić nazwisk.

- Ludzie próbują dowiedzieć się, którą piosenkę wykonam jako pierwszą, którą jako ostatnią, kto wyjdzie ze mną na scenę. Miałem wiele pomysłów na to, z kim chciałbym dzielić tę chwilę i myślę, że ludzie, z którymi zamierzam to zrobić, zasłużyli na to dzięki temu, czego dokonali w swojej karierze, niezależnie od tego czy razem współpracowaliśmy – zapowiedział Usher.

Ostatecznie liderowi widowiskowa towarzyszyli: Alicia Keys, Ludacris, Lil Jon, will.i.am, H.E.R. i Jermaine Dupree.

Koncert w przerwie Super Bowl co roku jest uważany za jedno z największych wydarzeń muzycznych w Stanach Zjednoczonych. Artyści nie przyjmują za występ opłaty - sama ekspozycja przed publicznością ponad 100 mln ludzi jest wystarczającą "gażą".

Przed Usherem podczas Super Bowl wystąpiły wielkie gwiazdy takie jak Michael Jackson, Prince, Rolling Stones, Madonna, Justin Timberlake, Beyonce czy Paul McCartney.