Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

STRAŻAK KUJAW I POMORZA | Galeria kandydatów - strażacy zawodowi PSP

KD
mł. ogn. Bartosz TomczakStarszy ratownik - kierowcaJRG ChełmżaSkąd się wziął pomysł, żeby wstąpić do PSP?Już jako mały chłopiec przychodziłem do strażnicy oglądać samochody strażackie. Te ogromne czerwone samochody robiły na mnie duże wrażenie, a strażacy - ich odwaga, siła i uznanie sprawiały, że ja też bardzo chciałem być taki jak Oni – pomagać innym, dawać coś od siebie i nie oczekując nic w zamian, iść tam, skąd wszyscy uciekają, narażając przy tym swoje życie. Jeżeli człowiek czegoś pragnie i o czymś bardzo marzy to się spełni. Słysząc sygnały jadących samochodów strażackich podbiegałem do okna i czekałem aż się pojawią, aż ich zobaczę. Często zdarzało mi się, że prosiłem mamę czy babcię by poszły ze mną, bym mógł popatrzeć jak gaszą pożary czy ratują ludzi i ich dobytek. W takich momentach byli bohaterami. Moja przygoda z pożarnictwem rozpoczęła się już w wojsku, przydzielono mnie do Wojskowej Straży Pożarnej w JW1641 w Inowrocławiu. Gdy moja służba zbliżał się ku końcowi, wszyscy, a szczególnie brat, który jest żołnierzem, usilnie namawiali mnie abym pozostał w JW 1641. Ja natomiast uparłem się i pragnąłem pomagać innym, dawać coś od siebie, co sprawia mi ogromną satysfakcję i nie zawsze usłyszeć „Dziękuję”. W międzyczasie ukończyłem szkołę medyczną na kierunku Ratownictwo Medyczne a później studia na tym samym kierunku. Pomaganie innym, nieszczęście innych nie jest mi obojętne.	Takich małych chłopców jak ja, to zapewne było i jest bardzo wielu. Mam dwóch synów, jeden z nich bardzo chce zostać strażakiem. Wszystkie zabawki, jakie posiada - wozy, książki, puzzle itp. są tematycznie powiązane ze strażą pożarną. Zapewne przyczyną jest to, iż oboje wraz z małżonką jesteśmy funkcjonariuszami PSP oraz staramy się, by synowie nie byli obojętni na nieszczęście innych.Pamięta Pan swoją pierwsza akcję?Czy pamiętam? Doskonale!! Często tak jest, że tych pierwszych ważnych wydarzeń w naszym życiu się nie zapomina. To był pożar mieszkania. Gdy po raz pierwszy usłyszałem „dzwonki”- to miał być mój dzień - dowódca przydzielił mnie na tzw. drugi rzut - ze względu na to, iż byłem „żółtodziobem”. Do zdarzenia wyjechała cała zmiana pełniąca tego dnia służbę. Jadąc na miejsce zdarzenia wyobrażałem sobie  wielkie płomienie i jak bohaterowie ratujemy ludzi i dobytek z płonącego mieszkania. Byłem bardzo podekscytowany, że jadę na swoją pierwszą „prawdziwą akcję”, pełen zaangażowania, chęci i niesienia pomocy innym. Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że paliła się łazienka, ale i tak było co robić, by ratować pozostałe mienie.Która z akcji była dla Pana najtrudniejsza?Hmm… Nie ma akcji trudnych czy łatwych… Każda jest inna i wymaga zaangażowania. W zależności od sytuacji każda ma swój charakter i do każdej trzeba podchodzić indywidualnie. Najgorsze, najtrudniejsze akcje to te, w których uczestniczą dzieci. Mając swoje dzieci, jako rodzice, stawiamy się się po tej drugiej stronie i robimy wszystko w miarę naszych możliwości i umiejętności.Proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która przydarzyła się Panu w pracy.Zabawną historię? Nie jestem w stanie ich zapamiętać. Służbę pełnimy 24 h na 48 h, więc dużą część czasu spędzamy w pracy. Strażnica to nasz drugi dom, a strażacy to jak druga rodzina.  Przebywając ze sobą wspólnie robimy sobie  nawzajem żarty, dowcipy. Zdarzają się zabawne historie i sytuacje w czasie akcji, ale nie sposób ich zapamiętać. Nie chcę przytaczać przykładów, by nikt nie poczuł się urażony.Czy każdy nadaje się do bycia strażakiem??NIE! Nie każdy nadaje się na strażaka. Po pierwsze w PSP nie ma miejsca na indywidualizm, jest to zawód, który wykonuje się w zespole, drużynie. Wchodząc do akcji – pożaru - mam pewność, że mam wsparcie i mogę liczyć na kolegę, że nie pozostawi mnie uciekając. Poza tym są osoby, które reagują na drastyczne widoki i zapachy podczas wypadków i pożarów. Strażak nie boi się niczego. Bycie strażakiem to duma.
mł. ogn. Bartosz TomczakStarszy ratownik - kierowcaJRG ChełmżaSkąd się wziął pomysł, żeby wstąpić do PSP?Już jako mały chłopiec przychodziłem do strażnicy oglądać samochody strażackie. Te ogromne czerwone samochody robiły na mnie duże wrażenie, a strażacy - ich odwaga, siła i uznanie sprawiały, że ja też bardzo chciałem być taki jak Oni – pomagać innym, dawać coś od siebie i nie oczekując nic w zamian, iść tam, skąd wszyscy uciekają, narażając przy tym swoje życie. Jeżeli człowiek czegoś pragnie i o czymś bardzo marzy to się spełni. Słysząc sygnały jadących samochodów strażackich podbiegałem do okna i czekałem aż się pojawią, aż ich zobaczę. Często zdarzało mi się, że prosiłem mamę czy babcię by poszły ze mną, bym mógł popatrzeć jak gaszą pożary czy ratują ludzi i ich dobytek. W takich momentach byli bohaterami. Moja przygoda z pożarnictwem rozpoczęła się już w wojsku, przydzielono mnie do Wojskowej Straży Pożarnej w JW1641 w Inowrocławiu. Gdy moja służba zbliżał się ku końcowi, wszyscy, a szczególnie brat, który jest żołnierzem, usilnie namawiali mnie abym pozostał w JW 1641. Ja natomiast uparłem się i pragnąłem pomagać innym, dawać coś od siebie, co sprawia mi ogromną satysfakcję i nie zawsze usłyszeć „Dziękuję”. W międzyczasie ukończyłem szkołę medyczną na kierunku Ratownictwo Medyczne a później studia na tym samym kierunku. Pomaganie innym, nieszczęście innych nie jest mi obojętne. Takich małych chłopców jak ja, to zapewne było i jest bardzo wielu. Mam dwóch synów, jeden z nich bardzo chce zostać strażakiem. Wszystkie zabawki, jakie posiada - wozy, książki, puzzle itp. są tematycznie powiązane ze strażą pożarną. Zapewne przyczyną jest to, iż oboje wraz z małżonką jesteśmy funkcjonariuszami PSP oraz staramy się, by synowie nie byli obojętni na nieszczęście innych.Pamięta Pan swoją pierwsza akcję?Czy pamiętam? Doskonale!! Często tak jest, że tych pierwszych ważnych wydarzeń w naszym życiu się nie zapomina. To był pożar mieszkania. Gdy po raz pierwszy usłyszałem „dzwonki”- to miał być mój dzień - dowódca przydzielił mnie na tzw. drugi rzut - ze względu na to, iż byłem „żółtodziobem”. Do zdarzenia wyjechała cała zmiana pełniąca tego dnia służbę. Jadąc na miejsce zdarzenia wyobrażałem sobie wielkie płomienie i jak bohaterowie ratujemy ludzi i dobytek z płonącego mieszkania. Byłem bardzo podekscytowany, że jadę na swoją pierwszą „prawdziwą akcję”, pełen zaangażowania, chęci i niesienia pomocy innym. Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że paliła się łazienka, ale i tak było co robić, by ratować pozostałe mienie.Która z akcji była dla Pana najtrudniejsza?Hmm… Nie ma akcji trudnych czy łatwych… Każda jest inna i wymaga zaangażowania. W zależności od sytuacji każda ma swój charakter i do każdej trzeba podchodzić indywidualnie. Najgorsze, najtrudniejsze akcje to te, w których uczestniczą dzieci. Mając swoje dzieci, jako rodzice, stawiamy się się po tej drugiej stronie i robimy wszystko w miarę naszych możliwości i umiejętności.Proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która przydarzyła się Panu w pracy.Zabawną historię? Nie jestem w stanie ich zapamiętać. Służbę pełnimy 24 h na 48 h, więc dużą część czasu spędzamy w pracy. Strażnica to nasz drugi dom, a strażacy to jak druga rodzina. Przebywając ze sobą wspólnie robimy sobie nawzajem żarty, dowcipy. Zdarzają się zabawne historie i sytuacje w czasie akcji, ale nie sposób ich zapamiętać. Nie chcę przytaczać przykładów, by nikt nie poczuł się urażony.Czy każdy nadaje się do bycia strażakiem??NIE! Nie każdy nadaje się na strażaka. Po pierwsze w PSP nie ma miejsca na indywidualizm, jest to zawód, który wykonuje się w zespole, drużynie. Wchodząc do akcji – pożaru - mam pewność, że mam wsparcie i mogę liczyć na kolegę, że nie pozostawi mnie uciekając. Poza tym są osoby, które reagują na drastyczne widoki i zapachy podczas wypadków i pożarów. Strażak nie boi się niczego. Bycie strażakiem to duma. Nadesłane
Kandydatów do tytułu Strażak Roku wśród strażaków zawodowych nominowała Państwowa Straż Pożarna. Głosowanie rozpoczęło się w piątek, 14 kwietnia i potrwa do 15 maja. Uroczyste zakończenie plebiscytu odbędzie się 20 maja podczas wojewódzkich obchodów Dnia Strażaka. Zwycięzcy odbiorą dyplomy i nagrody z rąk Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska