MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stary Kanał Bydgoski

Marek Weckwerth [email protected]
Za śluzą przy ulicy Wrocławskiej zaczyna się prawdziwa  uczta dla miłośników piękna i historii. Alejki spacerowe  ciągną się do ul. Bronikowskiego
Za śluzą przy ulicy Wrocławskiej zaczyna się prawdziwa uczta dla miłośników piękna i historii. Alejki spacerowe ciągną się do ul. Bronikowskiego Marek Chełminiak
Za wielkimi wrotami śluzy przy ulicy Wrocławskiej zaczyna się przygoda niezwykła: piękna niczym obrazek, wypełniona nostalgią i historią. Niewiele jest bowiem w naszym regionie budowli, które tak mocno zmieniły oblicza miast, w tym wypadku Bydgoszczy.

     Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, spieszę wyjaśnić - chodzi o Kanał Bydgoski. W grudniowy weekend na romantyczny spacer jego brzegami zapraszam nie tylko zakochanych w nim bydgoszczan, ale także turystów z innych miejscowości Kujaw i Pomorza.
     Silne więzy
     
Warto wzbogacić swoją wiedzę o tej niezwykłej drodze wodnej, która przed 230 laty połączyła nas silnymi więzami z Europą Zachodnią, wsłuchać się w szum wody wypływającej z wiekowych śluz, zadumać nad tym, co odeszło w niebyt, a co jeszcze można zachować dla przyszłych pokoleń. Wzdłuż starego Kanału Bydgoskiego i dalej - aż po zachodni kraniec Bydgoszczy - wiedzie oznakowana ścieżka rowerowa. To kolejna zachęta dla miłośników turystyki i rekreacji. Na dwóch kółkach zobaczymy o wiele więcej. Piesi i rowerzyści mogą zacząć zwiedzanie od baru "Nad kanałem", który dziwnym zrządzeniem losu stoi na wyspie pomiędzy nitkami ul. Grunwaldzkiej i rondem Grunwaldzkim. Jeszcze 40 lat obok baru rzeczywiście płynął kanał. Niestety pod koniec lat 60. minionego stulecia w radosnym zapale socjalistycznego budownictwa zasypano dolny odcinek, by otworzyć drogę nowemu. Tak to, nie pytając o zdanie nikogo, popełniono zbrodnię na kulturze materialnej. Tej samej, która dziś - głosem garstki zapaleńców - domaga się należnego miejsca w historii - wpisania starego Kanału Bydgoskiego na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO.
     W naszym regionie na liście dziedzictwa znajduje się tylko niezwykle cenna, średniowieczna zabudowa Torunia. Jakkolwiek Kanał Bydgoski nie może się z nią równać, ma szansę na uznanie międzynarodowe.
     Polski projekt, pruskie wykonanie
     
A wszystko zaczęło się od Franciszka Floriana Czakiego, nadwornego kartografa króla Władysława IV, który w 1765 r. przedstawił projekt przekopania 26-kilometrowego kanału pomiędzy Notecią w Nakle a Brdą w Bydgoszczy.
     Wielkie plany rozmyły się jednak w polskiej rzeczywistości (chciałoby się zapytać skąd my to znamy?). Oficjalnie mówi się, że nie doczekały się realizacji z powodu zaborów. Może to i prawda, ale prawdą też jest, że to właśnie zaborca w osobie króla Prus Fryderyka II zwanego Wielkim już w tym samym "rozbiorowym" 1772 r. zdecydował: Kopać! W spięciu Noteci (ta łączy się przecież z Wartą, Odrą, Havelą i Szprewą) z Brdą (łączy się z Wisłą) widział nadzieję na ożywienie wyludnionej na przełomie XVII i XVIII w. wojnami i epidemiami Bydgoszczy. Dość powiedzieć, że w chwili pojawienia się tu Prusaków, miejscowość posiadająca formalnie prawa miejskie, ledwo wegetowała. Ale były też powody ściśle polityczne, militarne. Dzięki dogodnej drodze wodnej możliwe były szybkie dostawy dla armii, zwłaszcza dostawy zboża importowanego z ziem polskich zaboru rosyjskiego.
     Nowy rozdział
     Marek Badtke
, niestrudzony badacz historii tego szlaku wodnego, autor wydanego niedawno albumu "Powrót nad Kanał Bydgoski" powiedział podczas jego promocji na statku "Bzura": _- Ta książka otwiera nowy rozdział walki z prowincjonalnymi kompleksami bydgoszczan, wzmacnia naszą europejską tożsamość. Przecież to kanał zdecydował o wszechstronnym rozwoju miasta i regionu.
     _Kanał jest dziełem Fryderyka II, jego doskonałych inżynierów i 18 tysięcy robotników sprowadzonych z Meklemburgii, Turyngii, Saksonii, a nawet z Czech. Około dwa tysiące z nich zmarło z chorób lub zginęło w wypadkach.
     Nad śluzami
     
Enklawa zieleni nad kanałem od niepamiętnych czasów nazywana była zwyczajowo "Śluzami". Starsi bydgoszczanie i ci w średnim wieku pamiętają jeszcze cały stary kanał, pachnący na wiosnę kwieciem krzewów i drzew, jesienią - opadających liści. Zima należała do młodych łyżwiarzy, próbujących swych sił na zamarzniętej tafli. Latem ożywała dzika plaża przy Bronikowskiego.
     Drzewa sadzono planowo od samego początku istnienia kanału, aby zabezpieczyć osuwające się brzegi i niestabilny grunt. Nad brzegami postały alejki spacerowe i restauracje ze zwróconymi ku wodzie uroczymi ogródkami i placykami tanecznymi.
     **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska