Spotkanie w Łąsku Małym. Co boli mieszkańców powiatu i gminy?

Co roku sołtys Zofia Lorenc i rada sołecka z Łąska Małego zapraszają na spotkanie z władzami powiatu i gminy swych przyjaciół z pobliskiego Łąska Wielkiego i Wilcza. To sposób, by omówić i załatwić z władzami sprawy najbardziej bolące mieszkańców tych trzech miejscowości.

Łąsko Małe walczy o drogę do tzw. Wybudowania. Łąsko Wielkie - o asfalt na drodze do Buszkowa, Wilcze - o chodnik w swej wsi: od sklepu do przystanku.

Dyskusja ze starostą Wojciechem Porzychem i burmistrzem Koronowa Stanisławem Gliszczyńskim do łatwych nie należała. Mieszkańcy żądali, władza zasłaniała się brakiem pieniędzy. Ale przy dobrej woli stron można było trochę ugrać.

Najwięcej udało się to przedstawicielom Wilcza, którzy od kilku już lat walczą o nowy chodnik przy drodze powiatowej: od sklepu do przystanku autobusowego. Były już w tej sprawie wspólne ustalenia starosty i burmistrza. Gmina miała wykonać projekt chodnika, starostwo podjąć się wykonania. - W tym roku nie mam na to pieniędzy - mówił starosta Porzych. - A my w budżecie na ten rok mamy zagwarantowane 5000 zł na projekt tego chodnika - przypomniał radny Sławomir Marszelski z Wilcza, co potwierdził też wiceburmistrz Koronowa Leszek Czerkawski.

Dalsze rozmowy w tej sprawie toczyły się już w kuluarach. Na koniec starosta z burmistrzem Stanisławem Gliszczyńskim uzgodnili, że gmina da 5000 zł (przewidziane na projekt) starostwu, projekt modernizacji chodnika wykona pracownik starostwa, dołoży też na wykonanie 15-20 tys. zł.

Będzie na zakup materiałów i nadzór. A wieś (w tym strażacy OSP) da ludzi do roboty. Wiesława Wojciechowska, sołtys Wilcza temu przyklasnęła, rada sołecka również. I Wilcze będzie miało swój chodnik nie za rok, czy dwa, lecz już w tym roku.

Na chodnik przy drodze liczy też Łąsko Wielkie. Ale musi jeszcze poczekać. Również na 3,5 km asfaltu na drodze do wsi Buszkowo Młyn. Bo nie udało się gminie uzyskać pieniędzy z tzw. schetynówek.

Sprawą najważniejszą dla mieszkańców Łąska Małego jest stan drogi do tzw. Wybudowania. W miniony weekend właściciel miejscowej firmy transportowej nawiózł tłuczeń (co widać na zdjęciach) i już jest lepiej. Gmina nie wydała na to złotówki. Dalsze rozmowy w sprawie tej drogi toczyć się będą nieco później.