Marek Cieślak: - Tomasz Gollob nie może zniknąć z żużlowego podwórka

Marek Cieślak, trener żużlowej reprezentacji Polski, uważa, że biało-czerwoni startujący w cyklu Grand Prix 2016 stanowią wizytówkę nowego pokolenia naszych żużlowców. – Najbardziej doświadczony jest z tego grona Jarosław Hampel, można powiedzieć, że to taki „stary wyjadacz” – mówi Marek Cieślak. – To zawodnik utytułowany, wracający po kontuzji, ale jestem przekonany, że nie będzie ona miała większego wpływu na jego postawę. Maciej Janowski przebojem wdarł się do elity w sezonie 2015, gdzie zajął siódme miejsce jako debiutant i pokazał się z jak najlepszej strony, wygrywając nawet jeden z turniejów. Bartosz Zmarzlik oraz Piotr Pawlicki to spełnienie moich marzeń, bo zawsze marzyłem o tym, żeby młodzi polscy żużlowcy szybko walczyli o wysokie cele. Udział w Grand Prix kształtuje charakter i wychowuje zawodników. Wyjdzie im to na dobre – ocenia Cieślak.

14 maja na PGE Narodowym w Warszawie będzie okazja do pokazania żużla w najlepszym wydaniu. LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland trafi tam po raz drugi. Trener kadry marzy, by PGE Narodowy w Warszawie stał się kultowym miejscem dla żużla w Polsce, odpowiednikiem angielskiego Wembley.

wideo: PGE Ekstraliga/x-news

– Wnioski z kwietniowych zawodów zostały wyciągnięte. Jestem przekonany, że teraz tor będzie dobry, widowisko również. To, że sprzedało się już blisko 40 tys. biletów na te zawody, świadczy dobrze o polskich kibicach. Zawsze wierzyłem w fanów i w to, że będą z zawodnikami. Teraz to udowodnili i należy się z tego cieszyć. Te zawody na pewno się udadzą, a fakt, że żużel znowu będzie w stolicy naszego kraju, dużo znaczy. Uważam, że PGE Narodowy może stać się dla naszego żużla miejscem kultowym, jak kiedyś angielskie Wembley, gdzie od połowy lat trzydziestych regularnie odbywały się jednodniowe finały Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu – przekonuje Marek Cieślak.

15 maja polska reprezentacja podejmie na PGE Narodowym Resztę Świata. Dzień po LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland odbędzie się oficjalny mecz drużynowy naszej kadry, którą poprowadzi Marek Cieślak. – Bardzo się z tego cieszę, bo zazdrościliśmy piłkarzom czy siatkarzom, że na Narodowym odnosili sukcesy i oklaskiwały ich tłumy kibiców. Żużel też może rosnąć w siłę. Obecność na takim stadionie i w stolicy podnosi rangę tego sportu – uważa Marek Cieślak.

Zmiana pokoleniowa, która zachodzi w żużlowej kadrze narodowej jest okazją do pogłębienia więzi między polskimi kibicami i zawodnikami. – Młodzi żużlowcy z naszej reprezentacji to obywatele świata. Mają zupełnie inną mentalność i sposób podejścia do sportu. Startują w zagranicznych ligach, mówią po angielsku, dysponują dobrym sprzętem i techniką, a do zawodów podchodzą bez większego stresu. To już nie żużlowcy rodem z PRL-u, w polskim speedwayu zaszła naprawdę wielka zmiana. Młodzież udowadnia nam, że nie możemy żyć historią. Przecież Australijczycy już dawno nie żyją sukcesami Jasona Crumpa, a Duńczycy zwycięstwami Hansa Nielsena – dodaje Cieślak.

Dla wielu polskich kibiców ikoną żużla pozostaje Tomasz Gollob. Zawodnik, który jest bezsprzecznie najbardziej utytułowanym żużlowcem w historii tej dyscypliny w naszym kraju, musi znaleźć, zdaniem Cieślaka, nową rolę w kadrze. – Mam już swoje lata (65 – dop. aut.) i rok 2016 może być ostatnim w historii mojej pracy z kadrą. Gollob nie może zniknąć z naszego żużlowego podwórka. Zawodnik i Polski Związek Motorowy muszą znaleźć miejsce dla jego doświadczeń. Tomasz Gollob jako główny zainteresowany musi się jednak osobiście określić i mieć determinację do tego, żeby w przyszłości, bo przecież jeszcze jest czynnym zawodnikiem, stanąć po innej stronie w żużlu – kończy Marek Cieślak.