Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył Bella Cup w Toruniu. Polki sprawią niespodzianki?

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Poprzednią edycję Bella Cup w Toruniu wygrała Słowaczka Kristina Kucova.
Poprzednią edycję Bella Cup w Toruniu wygrała Słowaczka Kristina Kucova. Sławomir Kowalski
Na kortach Startu-Wisły Toruń rozpoczął się Bella Cup w pulą nagród 25 tys. dolarów. To największy turniej kobiecy w sezonie letnim w Polsce.

To dobra informacja? Na pewno dla toruńskich kibiców, którzy pod nosem i za darmo mogą obejrzeć całkiem przyzwoity tenis. Gorsza informacja dla polskiego tenisa, który organizacyjnie i finansowo wyraźnie nie nadąża za postępami zawodniczek.

Jeszcze w ubiegłym roku mieliśmy turniej w Poznaniu z pulą nagród 50 tys. dolarów. Została Bella Cup, która od 22 lat dźwiga sztandar polskiego tenisa kobiecego. To absolutny rekord w Polsce i jeden z najlepszych wyników na świecie wśród turniejów z tej półki.

- Bella Cup zapracował sobie na miano dużego wydarzenia w polskim tenisie. Jako Polski Związek Tenisowy potrafimy docenić trud, jaki trzeba włożyć w organizację i utrzymanie takiej imprezy przez tak wiele lat - podkreśla Jacek Durski, sekretarz generalny PZT. Ten turniej jest ogromną szansą dla młodych polskich tenisistek, które w swoim kraju mogą poznać smak zawodowstwa. Ewentualny sukces staje się wielką motywacją do dalszej pracy.

Zdaniem Renaty Sokołowskiej, od ubiegłego roku dyrektora Bella Cup, właśnie takie turnieje są szansą dla młodych tenisistek. - W Poznaniu Polki miały duży problem, żeby wygrać jakiegoś singla czy nawet się zakwalifikować. Chcielibyśmy oczywiście mieć jeden renomowany i duży turniej narodowy, ale to niekoniecznie wiązałoby się z szansą dla polskich tenisistek. Bella Cup stwarza dla nich najlepsze warunki.

W Toruniu w ostatnich latach kilka polskich tenisistek zdobyło sporo punktów. Od 2010 roku w finałach grały Magda Linette, Katarzyna Piter i Paula Kania. Wszystkie jednak awansowały w rankingu WTA i szukają wyższej rangi turniejów. W tym roku tych polskich nadziei na sukces jest jednak jakby trochę mniej.

Jedyną Polką, która na podstawie rankingu dostała się do turnieju głównego, jest Katarzyna Kawa. Ostatnio odpadła w 1. rundzie takiego samego turnieju w Ystad. Spore nadzieje wiązane są z Magdaleną Fręch, finalistką przed rokiem w deblu, która zagra z dziką kartą. - To zawodniczka waleczna, z dużym potencjałem i jest wielką nadzieją polskiego tenisa - podkreśla Sokołowska.

Organizatorzy toruńskiego turnieju szukali młodych tenisistek, dla których ewentualny sukces mógłby okazać się trampoliną w karierze. Dwie kolejne dzikie karty otrzymały Maja Chwalińska i Marcelina Pod-lińska. Pierwsza to aktualna mistrzyni Polki do lat 16 w grze pojedynczej i mieszanej, Podliń-ska przed kilkoma dniami ukończyła Mistrzostwa Polski do lat 18 na 2. miejscu.

- To są zawodniczki, na które warto postawić. Chcemy bardzo, żeby w Polsce było dużo mniejszych turniejów, na których młodzież może zdobywać pierwsze punkty, a żeby Bella Cup był tym, który wieńczy dzieło - przyznał Jerzy Hertel, wiceprezes Polskiego Związku Tenisowego.

Ostatnią dziką kartę dostanie mistrzyni Polski. I tu los dopisał kartę do toruńskich planów, bo złoto w Gliwicach wywalczyła kolejna młoda i utalentowana - 17-letnia szczecinianka Daria Kuczer.

Aktualną listę zawodniczek turnieju głównego otwiera, sklasyfikowana na 175 miejscu rankingowym, Bułgarka Isabella Shinikova. W niedzielę rozpoczęły się eliminacje na kortach Startu Wisły na Skarpie, turniej główny rusza we wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska