Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Toruń kontra Weronika Gajda. Klub chce 200 tys. zł od koszykarki!

(jp)
Weronika Gajda grała w Toruniu od 2011 roku
Weronika Gajda grała w Toruniu od 2011 roku Jacek Smarz/Slawomir Kowalski
Weronika Gajda w styczniu pożegnała się z Energą i wyjechała z Torunia. Klub tego nie uznaje i nalicza kary za nieobecności na treningach i meczach. Obie strony czekają na werdykt Polskiego Związku Koszykówki.

Wszystko zaczęło się 30 stycznia. Na dzień przed zamknięciem okienka transferowego w Basket Lidze Kobiet Weronika Gajda zjawiła się w klubie i złożyła wniosek o rozwiązanie kontraktu. Kilka dni później podpisała kontrakt z CCC Polkowice.

Od tego dnia mamy pat: Energa straciła ważną koszykarkę, ta z kolei kolejne mecze swojej nowej drużyny ogląda z trybun, bo nie ma tzw. listu czystości z Torunia. Może go wydać klub lub Polski Związek Koszykówki. Pierwszy na razie nie chce, drugi czeka na rozstrzygnięcie sądu polubownego.

Obie strony konfliktu wyraźnie różnią się w ocenie zapisów w kontrakcie. - Zawodniczka skorzystała z zapisów w umowie składając 30 stycznia oświadczenie woli, miała do tego pełne prawo. Dodam, że kontrakt od początku do końca stworzył zarząd Energii. Zawodniczka skorzystała z prawa w przewidzianym przepisami PZKosz oknie transferowym, rozliczyła się ze sprzętu, podziękowała za lata współpracy, zapłaciła odszkodowanie umowne i powinna otrzymać list czystości. Klub stoi na innym stanowisku i sprawę rozstrzygnie KTA Polskiego Związku Koszykówki - mówi Beata Krupska-Tyszkiewicz, która reprezentuje koszykarkę.

Dlaczego Energa nie chce zgodzić się na rozwiązanie kontraktu i rozstanie z zawodniczką? - Nie mieliśmy do tego podstaw. Pani Gajda nie miała w umowie zapisów dotyczących wykupu. Kontrakt mógł być rozwiązany przez obie strony w określonych okolicznościach. Koszykarka mogła to zrobić w przypadku zaległości finansowych, klub w przypadku jej przewinień dyscyplinarnych. 30 stycznia żadna z tych okoliczności nie miała miejsca 30 stycznia - wyjaśnia Krystyna Bazińska, dyrektor toruńskiego klubu.

Teraz jest już inaczej, bo Energa cały luty traktuje jako nieuzasadnioną nieobecność Gajdy na treningach i meczach ligowych. Koszykarka zostanie wezwana do powrotu do drużyny. Jeżeli odmówi, to kontrakt zostanie rozwiązany z jej winy. Jednocześnie klub w tym tygodniu obciążył byłą zawodniczkę karami zapisanymi w regulaminie. Na dziś to prawie 200 tys. zł.

Kwestie finansowe stają się zresztą główną osią sporu. Krupska-Tyszkiewicz o kwotach nie chce rozmawiać, ale twierdzi, że Energa miała zaległości wobec Gajdy. - Kary są naliczane ponoć na wniosek trenera Paulauskasa, co świadczy tylko o tym, że zarząd Energii nie poinformował trenera o fakcie rozwiązania przez zawodniczkę 30 stycznia kontraktu z klubem. W tym momencie najważniejsze jest dla nas rozstrzygnięcie w sprawie bezpodstawnie blokowanego prze Energę listu czystości. Klub ma prawo dochodzić swoich racji, ale nie powinien przy tej okazji blokować kariery zawodniczki. W tym przypadku Energa, w moim przekonaniu, łamie prawo Weroniki Gajdy do gry - podkreśla agentka zawodniczki.

O długi zapytaliśmy Energę. Klub przekonuje, że Gajdą rozliczał się na bieżąco i jest gotów przedstawić dokumenty, które świadczą, że na dzień 31 stycznia należność wobec koszykarki wynosiła dokładnie 614,96 zł plus VAT.

Zaskakująca w tym wszystkim jest bierność CCC Polkowice. PZKosz zachęcał oba kluby do porozumienia, ale, jak przekazano nam w toruńskim klubie, nowy pracodawca Gajdy w lutym tylko raz skontaktował się z Energą. Zaproponował 20 tys. zł za zakończenie sprawy.

- Nie pozwolimy się tak traktować. My realizowaliśmy zapisy w kontrakcie, wywiązywaliśmy się ze swoich obowiązków, pomagaliśmy pani Gajdzie w trudnych momentach życiowych. A teraz zostaliśmy potraktowani, jak mało znaczący epizod w jej karierze. Ten proces to groźny precedens, bo wyrok korzystny dla zawodniczki oznaczałby, że zawodnik w dowolnym momencie może rozwiązać kontrakt - mówi Bazińska.

Do zakończenia sezonu zasadniczego Basket Ligi Kobiet zostały dwie kolejki. Jest duże prawdopodobieństwo, że w ćwierćfinale Energa trafi właśnie na CCC Polkowice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska