Energa Toruń wygrała proces z Weroniką Gajdą. Wiemy, ile zarabiała koszykarka!

Weronika Gajda w styczniu rozstała się z Energą. Klub najpierw nie chciał wydać jej listu czystości i zgodził się na przejście do CCC Polkowice dopiero po pomyślnym dla koszykarki orzeczeniu Trybunału Arbitrażowego Polskiego Związku Koszykówki. Jak się okazuje, nie był to koniec prawnych potyczek obu stron.

Koszykarka zaskarżyła Energę i domagała się kolejnych pieniędzy: 491,90 zł za sezon 2015/16 i aż 29 963,40 zł za ten miniony. chodziło o podatek VAT, czyli Gajda domagała się wypłat kwot brutto.

Na to nie zgodził się PZKosz w osobie arbitra Macieja Kucharskiego. "W ocenie arbitra zgromadzone w sprawie dowody w postaci dokumentów przedstawionych przez strony postępowania nie budzą wątpliwości i są wystarczające do wydania merytorycznego rozstrzygnięcia. Powództwo jest niezasadne i jaki takie podlega oddaleniu" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. I dalej: "W świetle powyższego rozliczenia należy stwierdzić, że pozwany w całości wywiązał się ze swoich zobowiązań, wynikających z kontraktu zawartego z powódką w dniu 17 kwietna 2015 roku".

Weronika Gajda pożegnała się burzliwie z Toruniem. Tak to było

Przy okazji orzeczenia Trybunału wyszły na jaw zarobki Weroniki Gajdy w zespole "Katarzynek". Koszykarka na mocy kontraktu z klubu otrzymywała w dwóch ostatnich latach 12 tys. zł miesięcznie. Nie wszystko płaciła jednak Energa. Wartość kontraktu była zmniejszana o stypendia, które koszykarka otrzymywała na mocy umowy z Urzędem Miasta w Toruniu: w 2015 roku było to 10 080 zł, a w dwóch kolejnych latach 11 100 zł miesięcznie.

Wyrok Trybunału jest ostateczny. Gajda musi teraz pokryć koszty postępowania i zwrócić wydatki Energi, w sumie 7 tys. zł.

Całe uzasadnienie wyroku znajdziecie TUTAJ

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU