Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Służby poszukiwały na Zalewie Wiślanym "zaginionych" kajakarzy z Kujaw i Pomorza. Wszyscy szczęśliwie dopłynęli do Elbląga

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Andrzej Gomol podczas wcześniejszego rejsu przez Zalew Wiślany na odcinku Kąty Rybackie - ujście rzeki Szkarpawy - Elbląg. Poniedziałkowa akcja poszukiwawcza odbyła się właśnie w tym rejonie zalewu
Andrzej Gomol podczas wcześniejszego rejsu przez Zalew Wiślany na odcinku Kąty Rybackie - ujście rzeki Szkarpawy - Elbląg. Poniedziałkowa akcja poszukiwawcza odbyła się właśnie w tym rejonie zalewu Fot. Marek Weckwerth/ Archiwum
W poniedziałkowe popołudnie służby poszukiwały pięciorga doświadczonych kajakarzy z naszego regionu oraz dwóch ich kolegów z Gdańska i Elbląga, którzy mieli zaginąć. Wszyscy szczęśliwie dopłynęli na wysokiej fali do Elbląga. Kajakarze zwracają uwagę, że zamieszania nie byłoby, gdyby nie nieżyciowe procedury obowiązujące na przekopie Mierzei Wiślanej, nomen omen wymyślone dla bezpieczeństwa.

Kajakarze z Bydgoszczy, Torunia i Janowca Wielkopolskiego (5 osób, w tym jedna kobieta) chcą w tydzień pokonać ok. 540-kilometrową trasę z bydgoskiego Fordonu do Fordonu płynąc Wisłą, odcinkiem Zatoki Gdańskiej, Zalewem Wiślanym, Kanałem Elbląskim, Drwęcą i wracając na Wisłę między Toruniem a Bydgoszczą.

W poniedziałkowy poranek w Mikoszewie do grupy dołączyli ich dwaj koledzy z Gdańska i Elbląga, by o godz. 9.15 zameldować się kapitanatowi portu Nowy Świat na przekopie Mierzei Wiślanej. Niestety, mimo wcześniejszego zgłoszenia chęci przepłynięcia kanału i śluzy, nie uzyskali zgody na przepłynięcie, bowiem kapitanat uznał, że nie spełniają procedur bezpieczeństwa, a te to m.in. konieczność asysty przez motorówkę i posiadania na pokładzie krótkofalówki UKF.

To też może Cię zainteresować

W efekcie kajakarze musieli wrócić na morze, wylądować na plaży na wysokości Kątów Rybackich, przeciągną kajaki przez wydmy do drogi, gdzie podjechał pilotujący ich na całej trasie samochód. Ich zdaniem to zupełnie niepotrzebne, przerost procedur nad zdrowym rozsądkiem, bo warunki pogodowe tak na morzu, jak w kanale były bardzo dobre, żadnego zagrożenia! Do czasu…

Akcja poszukiwawcza

- Przez to, że nie przepuszczono nas, że procedury były ważniejsze od ludzi i zdrowego rozsądku, straciliśmy dużo czasu. Gdy wreszcie wypłynęliśmy na Zalew Wiślany, pojawił się wiatr i zaczęła się podnosi fala. To była zapowiedź tego, co rozegrało się później... – opowiada nam bydgoski kajakarz Andrzej Gomol.

Na wysokiej fali grupa rozproszyła się. Gdy wreszcie dotarła we w miarę bezpieczne, osłonięte przed falą miejsce w pobliżu ujścia Szkarpawy do zalewu, okazało się, że brakuje kolegi z Elbląga. Nie odbierał telefonu, bo miał schowany i zabezpieczony przed wodą w luku ładunkowym. Jego żona powiadomiła policję i służby ratunkowe, rozpoczęły się poszukiwania zaginionego i całej grupy.

- Kolega z Elbląga dotarł jednak o własnych siłach do Zatoki Elbląskiej, gdzie czekała na niego wraz z policją, która dojechała na nabrzeże, nasza grupa – relacjonuje dalej Andrzej Gomol.

Najważniejsze są procedury

Poniedziałkowy wieczór wodniacy spędzili w Elblągu, dyskutując o tym, co się stało, pomstując na urzędnicze procedury.

Urząd Morski w Gdyni usprawiedliwiał zatrzymanie kajakarzy przed śluzą Nowy Świat procedurami, kwestiami bezpieczeństwa. Zrobił na naszą prośbę jeszcze zanim doszło do akcji poszukiwawczej na Zalewie Włocławski, gdy wodniacy poskarżyli się "Gazecie Pomorskiej" na nieżyciowe urzędnicze przepisy. Jak urząd tłumaczył sprawę, napiszemy wkrótce.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska