MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skrwilno, powiat rypiński

Paulina Błaszkiewicz
To mała miejscowość. Niewiele się dzieje.
To mała miejscowość. Niewiele się dzieje.
Skrwilno to wieś gminna oddalona kilkanaście kilometrów od Rypina.

Katarzyna Gąsiorowska

studentka
- Mieszkam w Skrwilnie od urodzenia.To mała miejscowość. Niewiele się dzieje. Latem jest kilka imprez plenerowych, ale w ciągu roku poza Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy nic się nie dzieje. Nie ma żadnego klubu ani dyskoteki, dlatego młodzi ludzie uciekają do dużych miast. Wcale im się nie dziwię. Tu nikt o ich potrzebach nie myśli. Brakuje też szkół. Jest tylko jedna podstawówka i gimnazjum. Do liceum musiałam dojeżdżać codziennie 30 kilometrów, co czasem było bardzo uciążliwe. Teraz studiuję administrację w Toruniu i w Skrwilnie bywam rzadko. Mam nadzieję, że po skończeniu studiów znajdę pracę w Toruniu, albo Bydgoszczy, bo w rodzinnej miejscowości będzie mi bardzo ciężko. Wielu młodych ludzi ze Skrwilna wyjeżdża w wieku kilkunastu lat, gdy rozpoczyna naukę w szkole średniej. Codzienne dojazdy pochłaniają sporo czasu i pieniędzy.

Krystyna Olwert

Skrwilno, powiat rypiński

- W Skrwilnie mieszkam od ponad 30 lat. To moja rodzinna miejscowość. Ludzie są mili, ale to już nie to, co kiedyś. Czasy się zmieniły. Dziś każdy żyje swoim życiem, jest pochłonięty pracą i nie ma czasu na spotkania ze znajomymi. Przez to ludzie, którzy mieszkają obok siebie nie są zżyci. U nas w Skrwilnie jest też duży problem bezrobocia, bo poza nadleśnictwem nie ma innego zakładu pracy. Trochę to przerażające. Tereny pod inwestycje są, trzeba by tylko zachęcić przedsiębiorców do budowy zakładów. Kto chce pracować musi dojeżdżać. Czasami jest to nawet 50 kilometrów. To zabiera bardzo dużo czasu i generuje spore koszty. Poza tym bardzo dużym problemem są drogi, które wymagają remontu. Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych lat coś się zmieni. Mamy wójta, który się stara by żyło się nam lepiej, ale na wszystko potrzeba czasu i pieniędzy.

Jolanta Pesta

Skrwilno, powiat rypiński

- W Skrwilnie mieszkam od wielu lat z mężem i dziećmi. Uważam, że to ładna i urokliwa miejscowość. Cenię spokój. W każdej chwili mogę pójść na spacer albo na grzyby, bo lasów u nas nie brakuje. Mam stałą pracę poza rodzinną miejscowością, ale to, że muszę do niej dojeżdżać nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Jeżdżę autobusem, który mamy zorganizowany. Uważam, że pracy nie brakuje i każdy kto tylko chce może pracować. Takie mamy czasy, że nie wszystko jest na miejscu, ale to problem wielu miejscowości, nie tylko Skrwilna. Nawet w wielkich miastach ludzie dojeżdżają do pracy kilkanaście kilometrów. Ja zwróciłabym wagę na inny problem. W Skrwilnie brakuje zajęć dla młodych ludzi, którzy stoją pod sklepami na ulicach, często w stanie nietrzeźwym. Czasami człowiek boi się wyjść po cukier czy śmietanę do sklepu. Myślę, że trzeba coś z tym zrobić. Młodzież powinna mieć miejsce do spotkań.

Mateusz Komosiński

Skrwilno, powiat rypiński

- W Skrwilnie mieszkam od urodzenia. Teraz bywam rzadko, bo wyjechałem na studia. Ale lubię tu wracać. Tu mam przyjaciół, z którymi lubię się spotkać. Jest cisza i spokój. Kiedy przyjeżdżam po ciężkim tygodniu nauki, tu mogę wypocząć. Poza tym jak na małą miejscowość uważam, że dzieje się dużo. Latem są pikniki rodzinne i zabawy plenerowe, a zimą akcje charytatywne w szkole. Dla wielu młodych ludzi to za mało, ale takie są uroki życia na wsi. Poza tym większość młodzieży studiuje w dużych miastach, więc i tak musi wyjechać. Problemem jest brak pracy na miejscu. Dla ludzi po studiach nie ma szans i możliwości na znalezienie odpowiedniego zajęcia. Ja po studiach raczej tu nie wrócę, ale bardzo lubię tu przyjeżdżać.

Magdalena Rybacka

Skrwilno, powiat rypiński

- W Skrwilnie mieszkam od kilkudziesięciu lat. Pracuję w bibliotece, znam prawie wszystkich mieszkańców. Uważam, że to ładna i spokojna miejscowość. Mamy lasy i jeziora. Jest gdzie odpoczywać - aktywnie albo statecznie. Miejsca na spacery są urocze. Latem są imprezy plenerowe, które cieszą się dużym zainteresowaniem. To zawsze jakaś rozrywka, bo na co dzień tego nie ma. Zwłaszcza młodzi narzekają na nudę. W soboty nie mają co ze sobą zrobić, więc jeżdżą do miasta. Poza tym w Skrwilnie brakuje wielu rzeczy, na przykład nowych dróg. Gminne drogi to wyboisty teren. Największym problemem jest jednak woda, która nie spełnia wszystkich wymogów. Mam nadzieję, że wkrótce powstanie stacja uzdatniania wody, która ten problem rozwiąże. Jeśli chodzi o pracę to wielu ludzi musi dojeżdżać wiele kilometrów albo już dawno wyjechali do pracy za granicę. Ale to znak naszych czasów i trzeba się do tego przyzwyczaić.

Wojciech Kapuściński

Skrwilno, powiat rypiński

- Skrwilno to moja miejscowość. Mieszkam tu z rodziną od kilkudziesięciu lat. Tu mam też pracę. To miejscowość, jak każda inna, w której wiele trzeba zmienić i ulepszyć, to co już jest. Brakuje zakładów pracy dla ludzi, którzy muszą dojeżdżać kilkadziesiąt kilometrów albo w ogóle tej pracy nie mają. Młodsze dzieci szkołę mają na miejscu, ale ci starsi muszą już dojeżdżać. Można by też zorganizować jakieś zajęcia albo klub rozrywkowy, gdzie mieliby okazję rozładować energię. Jak nie mają co robić, to stoją pod sklepem albo włóczą się po ulicach. To wielu ludziom przeszkadza, bo burzy ich poczucie bezpieczeństwa. W czasie wakacji problemu nie ma, bo kiedy jest ładna pogoda można pojeździć rowerem po okolicy, albo przyjść na piknik rodzinny. Odbywają się zawody w powożeniu zaprzęgami konnymi, które od kilku lat są imprezą cykliczną i cieszą się ogromną popularnością. Warto też wspomnieć, że mieszkańcy Skrwilna to ludzi sympatyczni, gościnni, przyjaźnie nastawieni do ludzi. Myślę, że każdy kto tu przyjeżdża dobrze się tu czuje.

Rozmowa z Małgorzatą Ostrowską - sołtysem Skrwilna

Skrwilno, powiat rypiński

- Jest pani sołtysem Skrwilna od ubiegłego roku. Z jakimi problemami borykają się mieszkańcy?
- Sołtys to jednostka pomocnicza organu wykonawczego i nie można powiedzieć, że rządzę sołectwem. Bardziej pełnię funkcję społecznika, niż urzędnika. Do mnie mieszkańcy przychodzą rzadko, ponieważ mamy na miejscu Urząd Gminy i dlatego w pierwszej kolejności kierują się do wójta. Inaczej to wygląda w innych miejscowościach oddalonych od urzędu.
- Skąd pomysł na "sołtysowanie"?
- Przez dłuższy czas nie pracowałam i zajmowałam się dziećmi. Kiedy dzieci podrosły i są już w pełni samodzielne, chciałam się czymś zająć. Jestem aktywną osobą, która lubi angażować się w różne sprawy, a w domu człowiek czuje się mało dowartościowany.
- Na czym więc polega pani praca?
- Głównie moja rola polega na ściąganiu podatków. Jestem inkasentem i cztery razy do roku zbieram pieniądze od mieszkańców. Poza tym raz w tygodniu mam dyżury w gminie i każdy, kto chce może do mnie przyjść.
- Czy w sołectwie istnieją formy działalności społecznej?
- Teraz nic takiego nie ma, ale mamy chętne panie do utworzenia koła gospodyń wiejskich. Być może wójt udostępni nam jakiś lokal, by można się częściej spotykać i takie koło powstanie.
Jakie są pani plany na przyszłość?
- Chciałabym dotrwać do końca swojej kadencji oraz zachęcić wszystkich mieszkańców do większej aktywności i zaangażowania w sprawy związane z sołectwem.

Rozmowa z Dariuszem Kolczyńskim - wójtem gminy Skrwilno

- Jak pan ocenia gminę Skrwilno i jej mieszkańców?
- Jestem rodowitym mieszkańcem Skrwilna i mogę śmiało stwierdzić, że jest to społeczeństwo, które się wyróżnia. Przede wszystkim dużym zaangażowaniem i dbaniem o własne posesje, co sprawia, że jest to ładna miejscowość. Niedługo powstanie park z prawdziwego zdarzenia, trwa budowa chodników, powstają nowe nawierzchnie.
- Co z drogami, które do najlepszych nie należą?
- Na wszystko potrzeba czasu. Za 4 tygodnie oddajemy kolejny nowy odcinek drogi w okolicy Szustka w stronę Rypina, wcześniej wyremontowaliśmy 2-kilometrowy odcinek drogi do Okalewa. Dostajemy dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego, co sprawia, że te drogi z roku na rok będą lepsze.
- Skrwilno boryka się także z problemem bezrobocia ...
- Główną jego przyczyną jest niż demograficzny. Jest nas coraz mniej. Ludzie też często poszukują lepszych warunków do życia i wyjeżdżają do dużych miast albo za granicę. Poza tym Skrwilno to gmina rolnicza, w której trudno utworzyć miejscowość przemysłową. Myślę, że warto postawić na agrotury-stykę, żebyśmy mogli wykorzystać walory, które mamy. Bardzo dużo zależy od zaangażowania mieszkańców.
- Młodzi ludzie narzekają na brak rozrywek. Jaką formę spędzania czasu wolnego zaproponowałby im pan?
- Dużym zainteresowaniem wśród młodzieży cieszą się pikniki rodzinne. Poza tym każdego roku gramy z Jurkiem Owsiakiem na WOŚP. Staramy się też, by w przyszłym roku powstał kompleks sportowy, który w kraju funkcjonuje pod nazwą Orlik 2012. Mam nadzieję, że to zachęci wielu młodych ludzi do uprawiania sportu .
-- Jakie są pana plany w tej kadencji?
- Planów jest wiele. Najważniejsze to nie zmarnować czasu i uczciwie pracować. Dziedzin życia, które należałoby zmienić jest wiele, zaczynając od dróg. W tej kadencji chciałbym zwrócić uwagę na rozwój naszych szkół. Brakuje nam gimnazjum, hali sportowej. Czy to się uda? Czas pokaże. Moim najważniejszym celem jest doprowadzenie do powstania stacji uzdatniania wody. Mam nadzieję , że w przyszłym roku taka stacja powstanie i jakość wody znacznie się poprawi. Na dzień dzisiejszy woda odbiega od norm fizyko-chemicznych, a swoim wyglądem zniechęca mieszkańców do korzystania z niej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska