Sklepy z dopalaczami pojawiają się jak grzyby po deszczu

Decyzja Sądu Rejonowego w Toruniu może okazać się przełomowa. I może pomóc przetrzeć szlaki instytucjom, które walczą z plagą dopalaczy w regionie.

- Sąd zdecydował o uchyleniu umorzenia postępowania - lakonicznie informuje sędzia Marek Tyciński, przewodniczący wydziału II karnego w toruńskim sądzie.
O co chodzi? Postanowienie wydano we wtorek. Było odpowiedzią na zażalenie, które do sądu skierował Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Toruniu. Zażalenie dotyczyło umorzenia śledztwa w sprawie sklepiku z dopalaczami, który działa przy ulicy Sukienniczej na toruńskiej starówce. Po interwencjach sanepidu sklep kilkanaście razy zawieszał działalność, ale za każdy razem interes otwierany był ponownie. Prowadziły go kolejno powstające spółki: Rico Roll, Liko Persico, Matias, Kubiaszek. Wszystkie mające w nazwie "Sp. z o.o." i wszystkie zarejestrowane w Pabianicach.

Czytaj: Gigantyczna ilość dopalaczy zabezpieczona przez celników w Grudziądzu miała trafić do sklepu z "wyrobami zapachowymi i kolekcjonerskimi"

- Zabezpieczaliśmy próbki produktów sprzedawanych w tym sklepie. Stwierdzono w nich tak zwane substancje zastępcze, czyli dopalacze - mówi Joanna Biowska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu.

Sanepid nakładał na spółki kary. Ale problem w tym, że inspektorzy, jak dotąd, nie wyegzekwowali ani grosza zapłaty.
To nie tylko problem Torunia. - W ostatnich latach w sumie inspektorzy w regionie nałożyli 1,6 mln zł kar za wprowadzanie do obrotu niedozwolonych substancji - mówi Krystyna Błażejewska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Bydgoszczy. Ukarani właściciele dopalaczowych interesów wykazują w postępowaniu komorniczym brak majątku. - Nie jesteśmy organem śledczym. Możemy posługiwać się tylko narzędziami prawnymi, które pozostają w naszych kompetencjach. Nakładamy kary w trybie administracyjnym.

W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze Służby Celnej w Grudziądzu zabezpieczyli ponad 700 saszetek zawierających dopalacze. Towar pochodził z... Pabianic.

Syntetyczne narkotyki trują: - Co miesiąc przyjmujemy kilka osób zatrutych substancjami, które można zakwalifikować jako dopalacze - mówi Małgorzata Kufel, zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. Biegańskiego w Grudziądzu. - Pacjenci po odtruciu są kierowani na oddział psychiatrii dziecięcej.