Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skępe. "Krajowa "10" prawdziwym utrapieniem

Renata Kudeł
Tak wygląda przejście na drugą stronę trasy
Tak wygląda przejście na drugą stronę trasy Fot. Wojciech Alabrudziński
Aby przejść na drugą stronę trasy w pobliżu swoich domów muszą pokonać dwie bariery ochronne. Ludzie "śmigają" przed pędzącymi tirami. Cud, że nie doszło tu do wypadku.

Miała być z tej drogi wielka pociecha dla mieszkańców i przejezdnych. Tymczasem krajowa "dziesiątka" stała się dla niektórych prawdziwym utrapieniem. Jeszcze podczas jej powstawania okazało się, że projektant tej inwestycji, pracujący na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy, zapomniał o zjazdach do posesji na terenie gminy Skępe. Alarm wszczęli podnieśli właściciele przydrożnych moteli i barów. Gdy zainteresowani zaczęli protestować, grożąc nawet blokowaniem drogi, zareagowały władze samorządowe. Burmistrz Skępego Andrzej Gatyński zorganizował spotkanie wszystkich zainteresowanych stron. - Interweniowaliśmy u dyrektora Marka Kowalczyka w Generalnej Dyrekcji. Jak się okazuje, nie pierwsza to i nie ostatnia interwencja.

Gehenna mieszkańców

Przejście na drugą stronę dziesiątki z wózkiem czy z zakupami to prawdziwa mordęga - mówi pani Jolanta, która mieszka w jednym z domów przy trasie. - Problemy mają też starsi ludzie, którzy chcąc nie chcąc też pokonują tę drogę. Jak wygląda ta droga przez mękę? - Docieram do trasy, przechodząc przez pierwszą barierę - opowiada Czytelniczka ze Skępego. - Potem bieg przez jezdnię i znów bariera. Za nią rów, więc natychmiast wpada się w śnieg lub - jeśli jest błoto - ześlizguje się w dół. Taką drogę pokonują dzieci, idące do szkoły, matki z dziećmi w wózkach, starsi ludzie. Czy można inaczej, bezpieczniej?

- Owszem, można iść dalej w kierunku drogi do Łąkiego, ale to nie znaczy, że tam są pasy, światła lub choćby chodnik! - mówi pani Jolanta. - Trzeba tak samo ryzykować. Zdaniem mieszkańców plany dziesiątki, które powstały dwadzieścia lat temu, gdy nie było jeszcze osiedla po obu stronach drogi, nie zostały zweryfikowane przez wykonawców. - A przecież musieli wiedzieć, że odcinają nas od świata - mówi Czytelniczka.

Interwencja u burmistrza

Mieszkańcy interweniowali u burmistrza Skępego Andrzeja Gatyńskiego. - Rozumiem oburzenie tych ludzi - mówi burmistrz. - Byłem na trasie dosłownie trzy dni temu, zatrzymałem się obserwowałem sytuację. To tragedia, co się tutaj dzieje, tak dalej być nie może! Burmistrz potwierdza interwencję w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Chcemy, żeby zrobiono sygnalizację świetlną przy drodze do Łąkiego, aby ludzie mogli bezpiecznie przechodzić na drugą stronę. Niestety, nie mamy odpowiedzi na to pismo.
Jak zapewnia burmistrz Skępego, będzie o tej sprawie rozmawiał ze starostą lipnowskim Krzysztofem Baranowskim podczas spotkania, zaplanowanego na 10 bm. Z jakim skutkiem - wkrótce o tym napiszemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska