Serce dla Maciusia

Barbara Sapała o skomplikowanej wadzie serca Maćka dowiedziała się podczas badań prenatalnych na przełomie 21 i 22 tygodnia ciąży. Nie załamała się, postanowiła walczyć o życie swojego dziecka. Z pomocą pospieszyli jej przyjaciele.

Już dzisiaj wiemy, że pieniądze na operację chłopca są na koncie fundacji, Barbara spokojnie może teraz przygotować się do porodu. Maciuś przyjdzie na świat w styczniu przyszłego roku.

Przypomnijmy, o sprawie Maciusia Sapały pisaliśmy w zeszłym tygodniu, rozpoczęliśmy wśród naszych Czytelników akcję zbierania pieniędzy na operację dla malca.

Barbara Sapała, 34-letnia germanistka, pracownik naukowy Wydziału Fililogicznego UMK, desperacko zbierała pieniądze na operację ciężko chorego syna. Odnalazła w Niemczech dra Edwarda Malca, wybitnego specjalistę, który zgodził się ratować jej synka w Klinice Uniwersyteckiej w Monachium. W polskim szpitalu na operację musiałaby czekać kilka miesięcy, a tyle czasu po prostu nie ma. Operacja za granicą i poród, który musi się odbyć w tym samym miejscu, są bardzo kosztowne. Barbara rozpoczęła więc nierówną walkę z czasem. Postanowiła, że zrobi wszystko, by zebrać niezbędną kwotę ok. 26 tysięcy euro.

Dobroć na ratunek
Ruszyła wtedy wielka machina dobroci. Studenci doktor Barbary z Wydziału Filologicznego oraz Studenckie Koło Naukowe Historyków Kościoła postanowili zorganizować w grudniu szereg imprez, z których dochód przeznaczony byłby na rzecz Maćka. Wszystkie imprezy honorowym patronatem objął rektor UMK, Andrzej Radzimiński.

- Jestem bardzo wdzięczna wszystkim przyjaciołom i znajomym, którzy pomogli mnie i mojemu synkowi - powiedziała nam wzruszona Barbara. - To przemiły dzień dla mnie, nie spodziewałam sie takiego obrotu sprawy. Nikt nie spodziewał się tak szybkiego zebrania ogromnej przecież kwoty. Czuję się jakby wszyscy wpłacający poza życiem dla Maćka, podarowali mi dwa miesiące spokojnej ciąży. Mogę teraz przygotowywać się do porodu, ukoić nerwy i czekać.

Gramy dalej dla dzieci
Pewnych podjętych już działań nie można zatrzymać. Barbara wspólnie z głównym organizatorem akcji, Radosławem Biskupem postanowili, że zaplanowane na grudzień imprezy odbędą się, a dochód z nich zostanie przeznaczony na działalność fundacji Cor Infantis, zajmującej się leczeniem dzieci z wrodzonymi wadami serca.

- Ustaliliśmy, że szkoda byłoby przerywać tak piękną inicjatywę. Chociażby po to, żeby pokazać jak bardzo ludzie potrafią się zjednoczyć nie dla własnych prywatnych celów, ale dla innych - dodała Barbara. Jej głos jest zupełnie inny niż tydzień temu, nie ma w nim łez, żalu i smutku, które towarzyszyły rozmowom ostatnio. Nawet przez telefon można odczuć, jak wielki kamień spadł jej z serca.

Możesz pomóc
Przyjaciele Barbary na początek grudnia zaplanowali szereg imprez połączonych ze zbiórką pieniędzy. Zbierają je pod hasłem "Serce dla Maćka".

Pierwszą z nich będzie zabawa w klubie Kotłownia, która odbędzie się 4 grudnia. Nagrody do loterii fantowej ufundowali m.in. naleśnikarnia Manekin, restauracja Metropolis, Radio GRA, Planetarium, CSW i wielu innych. Do Kotłowni zapraszamy wszystkich studentów. 6 grudnia w Maratonie Toruńskim pobiegnie "Drużyna Maćka" - profesorowie UMK i studenci. Start maratonu odbędzie się z Rynku Staromiejskiego, a nie Nowomiejskiego, jak informowaliśmy wcześniej. Po biegu, 9 grudnia, Koło Naukowe Historyków Kościoła zaprasza na maraton filmowy w Naszym Kinie. Obejrzymy tam dwa filmy: "Jasminum" Jana Jakuba Kolskiego oraz "Jabłka Adama" Andersena Thomasa Jensena.

Możemy też pomóc innym dzieciom tak, jak pomogliśmy Maciusiowi.
Wierzymy, że zapał wszystkich ludzi dobrej woli nie ostygnie i wesprą oni tak szczytny cel - ratowanie maluszków z wrodzonymi wadami serca.