MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sala koncertowa na toruńskich Jordankach to bubel?

KAF
Projekt sali koncertowej na Jordankach powstawał prawie trzy lata. Fachowcy oceniają go negatywnie
Projekt sali koncertowej na Jordankach powstawał prawie trzy lata. Fachowcy oceniają go negatywnie Lech Kamiński
Na dzień przed głosowaniem nadal nie wiadomo, jaką decyzję w sprawie toruńskiej sali koncertowej podejmą rajcy. Tymczasem kolejny ekspert wskazuje na poważne uchybienia w projekcie za 10 mln zł.

Na czwartkowej sesji rady miasta zostaną rozpatrzone trzy projekty uchwał dotyczące sali koncertowej na Jordankach. Umożliwią rozpoczęcie budowy kompleksu. Trzeba dokonać zmian m.in. zapisów o zwiększeniu dofinansowania na budowę. Miasto zapisało tu 81 mln zł, na wypadek gdyby nie udało się uzyskać dotacji unijnej w kwocie 55 mln zł. W takim wypadku budowa mogłaby pochłonąć nawet łącznie 273 mln zł.

Czytaj także: W samo południe: Sala koncertowa na Jordankach: potrzeba nam rozwagi, a nie ryzykanctwa

Koalicja bez jedności

Radni koalicji - prezydenckiego Czasu gospodarzy, PiS i SLD - nie są zgodni w ocenie zaproponowanych zmian w wieloletnim planie finansowym.

- To zbyt duże ryzyko - twierdzi Jacek Kowalski, radny PiS. - W tym projekcie jest zbyt dużo niewiadomych. Podtrzymujemy więc stanowisko, by przełożyć budowę i starać się o uzyskanie dotacji dla inwestycji w nowej perspektywie unijnej - w latach 2014-2020.

Klub PiS jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. Inni koalicjanci, czyli Czg i SLD dają inwestycji zielone światło. - Ryzyko będzie, ale warto je podjąć - przekonuje Tomasz Kruszyński, szef klubu SLD. - Toruń zasługuje na porządny obiekt. Jeśli w czwartek damy budowie czerwone światło, stracimy bezpowrotnie szansę na powstanie sali koncertowej.

Jeszcze wczoraj stanowiska nie ogłosił klub PO. - Być może z jego ogłoszeniem wstrzymamy się aż do głosowania - mówi tajemniczo Paweł Gulewski, rzecznik prasowy klubu PO.

W kuluarach radni mówią, że prezydent Michał Zaleski podsuwa radzie miasta projekt nie do zaakceptowania, bo tak naprawdę nie chce budowy sali. - Ale politycznie jest kryty, bo przedstawił rajcom propozycję - mówi nieoficjalnie jeden z rajców. - Chodzi o to, by przerzucić odpowiedzialność na radnych. Pan prezydent zwyczajnie boi się, że na Jordankach powstanie architektoniczny bubel.

Powodem ma być kolejna ocena fachowców od obiektów kultury w sprawie projektu sali. Specjaliści nie pozostawiają suchej nitki na projekcie, wykazując wady konstrukcyjne bryły i materiałów, jakie hiszpański architekt Fernando Menis wskazał do wykonania obiektu.

Niebezpieczny sufit

Opinię na zlecenie urzędu marszałkowskiego przygotował inżynier Leszek Zioberski. - Zadano mi kilka pytań, na wszystkie odpowiedziałem negatywnie - przyznaje Zioberski.

Inżynier twierdzi np. że obie sale koncertowe zaplanowane w kompleksie nie mogą być wykorzystywane jednocześnie ze względu na zbyt słabą akustykę. Twierdzi wręcz, że sala ma o połowę mniejsze możliwości akustyczne niż budowane obecnie w Polsce obiekty tego typu. Według niego nie można też korzystać ze sceny plenerowej ze względu na przepisy przeciwpożarowe. Zioberski wśród wad wymienia też nieekonomiczny i niebezpieczny sufit.

Wiadomości z Torunia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska